270 mld euro pożyczki dla Grecji. Koniec kryzysu?
Jest zgoda na ostatnią transzę pożyczki dla Grecji i zakończenie międzynarodowego wsparcia finansowego, z którego korzystała ona od ośmiu lat. Tak zdecydowali ministrowie finansów strefy euro na spotkaniu w Luksemburgu. - Po ośmiu długich latach Grecja w końcu nie będzie musiała korzystać z pomocy finansowej - oświadczył szef eurogrupy Mario Centeno. O problemach strefy euro i budżecie unijnym mówił w Polskim Radiu 24 Janusz Szewczak, zastępca przewodniczącego Komisji Finansów Publicznych.
2018-06-22, 15:08
Posłuchaj
Grecja 20 sierpnia, wraz z zakończeniem programu, dołączy do Irlandii, Hiszpanii, Cypru i Portugalii, które również były objęte pomocą międzynarodowych kredytodawców po kryzysie, ale nieporównywalnie szybciej udało się im wyjść na prostą. Ateny powinny wypracowywać nadwyżkę pierwotną w budżecie przez najbliższe 42 lata.
- Widocznie komisarze unijni mają duże poczucie humoru i nie zdają sobie sprawy z tego, że żaden kryzys się nie skończył. Grekom pożyczono w ramach bratniej, unijnej pomocy, ok. 270 miliardów euro, tylko że oni będą to musieli oddawać przez kolejne 42 lata. Niemcy na tej operacji zarobiły już ok. 3 miliardów euro, a greckie wskaźniki gospodarcze są w dalszym ciągu dramatyczne. Bilans długu publicznego w stosunku do PKB jest na poziomie 180 procent, a zanim Grecy zaczęli się leczyć unijnymi pożyczkami był na poziomie 120 procent. Bezrobocie jest na poziomie 20 - 25 procent. W kraju można zaobserwować biedę, której w Grecji nie było od czasów okupacji niemieckiej - komentował Janusz Szewczak.
Prezydent Francji Emmanuel Macron i kanclerz Niemiec Angela Merkel uzgodnili we wtorek, że Paryż i Berlin chcą wspólnego budżetu strefy euro. Budżet miałby służyć inwestycjom oraz zmniejszać różnice między państwami UE. Ma on także chronić należące do niego kraje strefy przed kryzysami.
- To by oznaczało koniec Unii Europejskiej w kształcie, który znamy dziś. Czy pozostałe kraje poza Francją i Niemcami będą chciały płacić dodatkowe pieniądze? Wątpię. To kompletna paranoja i mrzonki Macrona. Francja jest w poważnych tarapatach, jeśli chodzi o dług publiczny, który jest na poziomie 100 procent i prezydent tego kraju wymyślił, że będą wspólne obligacje i Europejski Bank Centralny oparty na niemieckiej gospodarce spłacą jego dług. Kraje strefy euro znalazły się w dramatycznej sytuacji. Kiedy słucham ekspertów, mówiących, że Polska powinna wstąpić do strefy euro to chce mi się śmiać - dodał Szewczak.
REKLAMA
Więcej w całości audycji.
Rozmowę prowadził Jakub Kukła.
PR24/PJ/IAR
_____________________
Data emisji: 22.06.18
REKLAMA
Godzina emisji: 14:06
Polecane
REKLAMA