Ostatni lot malezyjskiego boeinga
Boeing malezyjskich linii lotniczych z prawie 300 osobami na pokładzie rozbił się na wschodzie Ukrainy. Strona ukraińska twierdzi, że maszyna została zestrzelona przez ukraińskich separatystów.
2014-07-17, 21:34
Posłuchaj
Samolot leciał z Amsterdamu do Kuala Lumpur. Trasa jest obsługiwana przez Malaysian Airlines wspólnie z holenderskimi liniami KLM. Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony poinformowała, że wspierani przez Rosję separatyści otrzymali technikę wojskową pozwalającą na zestrzelenie samolotów lecących na dużych wysokościach, czyli system rakiet ziemia - powietrze Buk.
– Ukraina powinna być zainteresowana maksymalnym umiędzynarodowieniem tego śledztwa i dopuszczeniem Amerykanów. To będzie pierwszy test, kto jest zainteresowany dojściem do prawdy, a kto chce pokątnie zmywać krew ze swoich rąk – powiedział w PR24 Marek Siwiec, były euro deputowany.
Utrudnione działania służb
O tym, że Ukraińskie władze zrobią wszystko, żeby wyjaśnić okoliczności zestrzelenia samolotu, zapewniał Petro Poroszenko. Będzie to jednak utrudnione, ponieważ wrak samolotu znajduje się na terenach będących pod kontrolą separatystów.
– Ze zdjęć pokazywanych w ukraińskich mediach wynika, że są tam lokalni strażacy. Za to gubernator obwodu donieckiego powiedział, że specjaliści lotniczy nie są tam dopuszczani, a separatyści utrudniają zbadanie tej katastrofy. To oczywiste, bo zależy im, żeby badały to osoby w stosunku do nich życzliwe. Mówią, że jeśli zostaną odnalezione czarne skrzynki, to zostaną przekazane do Rosji – powiedział w PR24 Piotr Pogorzelski, korespondent Polskiego Radia w Kijowie.
REKLAMA
Rosyjskie wersje wydarzeń
Jeden z liderów separatystów, w wypowiedzi dla rosyjskiej telewizji, obwinił o zestrzelenie maszyny ukraińskie siły powietrzne. To nie jedyna wersja tej tragedii przedstawiana w rosyjskich mediach.
– Pojawiają się twierdzenia, że Ukraińcy chcieli zestrzelić samolot prezydenta Rosji, ale się pomylili. Agencja Interfax twierdzi, że oba samoloty leciały tym samym kursem, a ich trasy pokryły się nad Warszawą. Ta nieprawdopodobna wersja jest przekazywana przez rosyjskie stacje telewizyjne – powiedział Maciej Jastrzębski, korespondent Polskiego Radia w Moskwie.
Anna Mikołajewska
REKLAMA