Ukraina bez gazu na zimę?
Ukraina przy fikcyjnym rozejmie z Rosją przygotowuje się zarówno do wyborów parlamentarnych, jak i zimy. A jej bezpieczne i ciepłe przetrwanie zależne jest od dostaw gazu z Federacji Rosyjskiej. Między Ukrainą i Rosja ciągle trwają w tej sprawie negocjację. Jak będą wyglądały przyszłe dni Ukraińców, o tym w audycji „Poniedziałkowy atlas polityczny” Grzegorza Dobieckiego w Polskim Radiu 24.
2014-10-20, 21:31
Posłuchaj
Jutro w Brukseli przedstawiciele Rosji i Ukrainy po raz kolejny spotkają się na negocjacjach w sprawie wznowienia dostaw rosyjskiego gazu. W piątek trzy rundy rozmów na ten temat podczas szczytu Azja-Europa w Mediolanie przeprowadzili Władimir Putin i Petro Poroszenko. Prezydent Rosji zadeklarował, że Ukraina będzie miała gaz i ciepło. Ukraińcy przygotowują się jednak nie tylko do zimy, lecz także do czekających ich pod koniec tego tygodnia wyborów parlamentarnych.
– Wybory do Rady Najwyższej to kolejny krok do normalizacji politycznej na Ukrainie. Jest to trochę powtórka wyborów prezydenckich. Nowy parlament ukraiński będzie miał ogromne zadania przed sobą i to, jacy ludzie się w nim znajdą jest bardzo istotne z punktu widzenia zasadniczych decyzji, które czekają Ukrainę– powiedział w Polskim Radiu 24 Jarosław Guzy, ekspert ds. wschodnich.
Piotr Pogorzelski, korespondent Polskiego Radia w Kijowie, stwierdził, że z powodu deficytu gazu, Ukraińcy będą mieli zimniej w mieszkaniach, jednak, jak zapewniał premier Arsenij Jaceniuk, Ukraina przetrwa tę zimę.
Wojujący islam
Wszystko wskazuje na to, że może dojść do porozumienia miedzy rządem Nigerii i terrorystami organizacji Boko Haram. Ugrupowanie tych bojówkarzy islamskich, do tej pory nieskore do jakichkolwiek ustępstw, miałoby spuszczać z tonu. Nigeria jednak nadal oczekuje na uwolnienie ponad 200 uczennic uprowadzonych przed pół rokiem przez tych terrorystów.
REKLAMA
– Boko Haram jest tworem specyficznie nigeryjskim. Choć nieco odwołuje się do dżihadystów współczesnego islamu, to posiada swoją specyfikę. Mam wrażenie, że w wielkim stopniu porozumienie miedzy rządem a tą organizacją to jedynie propaganda, zaś dziewczęta nie zostaną uwolnione z niewoli tak łatwo. Chciałbym jednak wierzyć w to, że to się da zrobić – stwierdził Grzegorz Waliński, były ambasador w Nigerii.
Napięcia w Libii i Jemenie
Libia znajduje się na krawędzi wojny domowej. Od czasu zamachu na przywódcę Mu’ammar al-Kaddafiego, Libia pogrążona jest w chaosie, a władzę sprawują miejscowe bojówki. Centralna władza właściwie nie istnieje. W przeciągu ostatnich 10 dni w Libii zginęło ponad 100 osób. W podobnej sytuacji znajduje się Jemen.
– Libia i Jemen to dwa państwa, które są poza naszym kręgiem zainteresowań, bo nie ma tam strasznych terrorystów, którzy odcinają głowy. Poza tym, tam każdy walczy z każdym. Sama próba rozszyfrowania, kto jest tym najgorszym ugrupowaniem jest niezwykle trudna. Wydaje się, że podłożem tych walk są problemy ekonomiczne, na które dopiero nałożyły się spięcia religijne – podkreślała dr Katarzyna Górka-Sosnowska ze Szkoły Głównej Handlowej.
Zapraszamy do wysłuchania audycji Grzegorza Dobieckiego!
REKLAMA
PR24/dds
Polecane
REKLAMA