Wybory w Birmie. Opozycja walczy o władzę
Wiele wskazuje na to, że birmańska opozycja zwyciężyła w niedzielnych, częściowo wolnych wyborach parlamentarnych. Jednak, jak podkreślał w Polskim Radiu 24 dr Michał Lubina z Centrum Studiów Polska-Azja, nie oznacza to jeszcze tryumfu przeciwników tamtejszej junty wojskowej. – Zwycięstwo opozycji nie może być ani zbyt wyraźne, ani minimalne – zastrzegał ekspert w Świecie w Powiększeniu.
2015-11-09, 21:16
Posłuchaj
Kierowana przez laureatkę Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi Narodowa Liga na Rzecz Demokracji ma duże szanse, by uzyskać w nowym parlamencie większość. Mimo że 25 procent mandatów zarezerwowanych jest dla armii.
– Zbyt wyraźne zwycięstwo może doprowadzić do paniki w szeregach armii. Junta w momencie, gdy jest spychana do narożnika, zwiera szeregi i stosuje rozwiązania siłowe. Nie można wykluczyć kolejnego zamachu stanu – wskazywał w Polskim Radiu 24 dr Michał Lubina.
Z kolei w przypadku niewielkiego zwycięstwa, opozycja nie zdobędzie większości. – Narodowa Liga na Rzecz Demokracji musi uzyskać 67 procent poparcia w walce o 75 proc. miejsc w birmańskim parlamencie – wyjaśniał ekspert.
Oprócz specyficznego systemu wyborczego, przewagą armii są zapisy konstytucji. – Z automatu junta może obsadzić trzy ministerstwa: obrony, spraw wewnętrznych i terenów pogranicznych. To kluczowe resorty – tłumaczył w Polskim Radiu 24 dr Michał Lubina.
REKLAMA
Więcej o sprawie w rozmowie z drem Michałem Lubiną i relacji Krzysztofa Renika, specjalnego wysłannika Polskiego Radia w Birmie.
Gościem II części Świata w Powiększeniu był Roman Imielski z „Gazety Wyborczej”, który mówił o wizycie premiera Izraela Benjamina Netanjahu w Waszyngtonie i trwającej kampanii prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych.
Gospodarzem programu był Grzegorz Dobiecki.
Polskie Radio 24/mp
REKLAMA
REKLAMA