Tsunami spustoszyło część wybrzeży Jawy i Sumatry. Nie żyją 222 osoby
Ponad dwumetrowa fala tsunami spustoszyła część wybrzeży Jawy i Sumatry. Żywioł spowodował śmierć 222 osób. Ranne są 843 osoby, a 28 uznaje się za zaginione. Bilans ten nie jest jednak ostateczny. Mieszkańcy indonezyjskich miejscowości, w które uderzyło tsunami, twierdzą, że nie wiedzieli o zbliżającym się zagrożeniu. Gościem Polskiego Radia 24 był dr Wojciech Wilk, prezes Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej.
2018-12-23, 20:54
Posłuchaj
Według indonezyjskich władz, przyczyną tsunami mógł być przypływ spowodowany podwodnym osunięciem ziemi po erupcji wulkanu Anak Krakatau. Położony między Jawą a Sumatrą wulkan od kilku miesięcy wykazuje wzmożoną aktywność.
- To jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc na świecie pod kątem wulkanologi. Niewielka erupcja spowodowała prawie dwumetrowe tsunami. Możemy się tylko cieszyć, że mówimy o około 200 ofiarach. To paradoksalnie niewiele. W tamtym rejonie świata trzęsienia ziemi i wybuchy wulkanów to jednak normalność. Pamiętajmy, że tsunami uderzyło w Indonezję w nocy, kiedy dużo osób już spało, więc wiele z nich nie wiedziało, co się dzieje. Domy, które zostały zniszczone były zbudowane zbyt blisko brzegu - mówił dr Wojciech Wilk.
W opinii gościa Polskiego Radia 24 Indonezja nie będzie apelowała o międzynarodową pomoc i własnymi siłami usunie skutki zniszczeń oraz będzie docierać do potrzebujących osób: - Jest to względnie mała katastrofa i jestem pewien, że władze Indonezji, ze względu na dużą dumę narodową, nie dopuszczą żadnej międzynarodowej pomocy.
Więcej w całej audycji.
REKLAMA
Rozmawiał Bogumił Husejnow.
PR24/PAP
_____________________
Data emisji: 23.12.18
REKLAMA
Godzina emisji: 19:45
REKLAMA