Demonstracyjna nieobecność Serbii w Brukseli. "Prezydent nie krył rozczarowania"
Szczyt UE - Bałkany Zachodnie bez Serbii. - Unia Europejska stwierdziła, że Serbia nie jest w stanie jeszcze otworzyć trzeciego klastra negocjacji akcesyjnych - powiedział Łukasz Kobeszko, dziennikarz specjalizujący się w tematyce bałkańskiej.
2025-12-17, 21:55
Najważniejsze informacje w skrócie:
- W Brukseli zorganizowano szczyt Unia Europejska - Bałkany Zachodnie.
- Na spotkaniu nie było przedstawiciela Serbii
- Nieobecność była efektem decyzji o nieuruchomieniu trzeciego klastra negocjacji akcesyjnych - mówił Łukasz Kobeszko
Ani prezydent Serbii, ani żaden inny przedstawiciel tego kraju nie poleciał do Brukseli na szczyt Unia Europejska - Bałkany Zachodnie. Kraj ciągle deklaruje europejskie ambicje, ale od lat nie poczynił żadnych postępów w negocjacjach akcesyjnych. Władza sprawowana od wielu lat przez prezydenta Aleksandara Vuczicia i jego Serbską Partię Postępową deklaruje chęć integracji europejskiej, jednocześnie deklaruje wielką przyjaźń do Rosji. Po agresji na Ukrainę Serbia jest w praktyce jedynym europejskim krajem, który nie nałożył na Rosję żadnych sankcji. Unijnej administracji nie podoba się też sposób sprawowania rządów, daleki od demokratycznego modelu zachodniego.
- Unia Europejska stwierdziła, że Serbia nie jest w stanie jeszcze otworzyć trzeciego klastra negocjacji akcesyjnych - powiedział Łukasz Kobeszko i wskazał, że z tego wynikała nieobecność Serbii na szczycie. Jak dodał, prezydent Vuczić nie krył rozczarowania z powodu tej decyzji UE. Przypomniał, że już 2012 roku Serbia uzyskała po raz pierwszy status państwa kandydackiego, a negocjacje rozpoczęły się dwa lata później. - W przyszłym roku minie już 12 lat. Polska negocjowała z Unią Europejską cztery lata i to wówczas wydawało nam się dość długim okresem - zauważył.
Posłuchaj
Rosyjskie sentymenty
Ekspert wyjaśnił, że Polska negocjacje Polski odbywały się na innych warunkach. Teraz, jak dodał, jest nowa metodologia i negocjuje się klastrami. Zaznaczył, że w osiąganiu postępu w rozmowach nie pomagał fakt, że sama UE jest podzielona np. w sprawie zielonej transformacji. Z czasem dochodziły kolejne problemy: Brexit, pandemia, wojna na Ukrainie. Kobeszko wskazał, że według analiz, kompatybilność Serbii z UE w kwestiach polityki bezpieczeństwa i polityki zagranicznej to jest nawet mniej niż połowa postulatów. - Mamy po prostu bardzo długi, taki ślamazarny proces integracji, który utracił swój pierwotny impet - opisał.
Dodał, że w serbskim społeczeństwie występuje pewna tradycja prorosyjskich poglądów i w Serbii, podobnie jak w Moskwie, koniec II wojny światowej obchodzi się 9 maja, a nie 8 maja, zaś w telewizji komentatorzy i publicyści mają przyczepione wstążki św. Jerzego. Zaznaczył, że Serbia prowadzi politykę wielowektorową i próbuje czerpać benefity z Zachodu i Wschodu. - Rosja trochę jest też rozczarowana postawą Serbii w ciągu ostatnich 4 lat, że jednak "próbuje siedzieć na dwóch stołkach" - dodał. Hamulcem w europejskiej integracji są też napięte stosunki z Kosowem. - Sceptyczne wobec wejścia szybkiego Serbii do UE są kraje skandynawskie, też kraje bałtyckie, które w naturalny sposób obawiają się, że Serbia będzie forpocztą Rosji z Węgrami w Unii Europejskiej - wyjaśnił.
- Tajemnicza śmierć Serba w Moskwie. Z biura zniknęły dokumenty i dane
- Rosja ostro reaguje na słowa prezydenta Serbii. Domaga się wyjaśnień
- Łukoil sprzedaje zagraniczne aktywa. Bułgaria na to czekała
Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Michał Strzałkowski
Opracowanie: Filip Ciszewski