24. Poziom: Grand Theft Auto 5 na nowo

W Magazynie Nowych Technologii gośćmi Przemysława Pawełka i Katarzyny Gizińskiej byli Paweł Olszewski, redaktor naczelny serwisu Gamezilla oraz medioznawcza Tomasz Łyskowski. Głównymi tematami audycji były konsolowa odsłona Grand Theft Auto 5 oraz rozmowa dotycząca marketingowego wymiaru odświeżania znanych filmów oraz gier video.

2014-11-29, 21:28

24. Poziom: Grand Theft Auto 5 na nowo
. Foto: fot.flickr/John Gesiperio

Posłuchaj

29.11.14 Paweł Olszewski: „Odświeżona wersja GTA 5 najbardziej zaskoczyła mnie tym, że z wielką ochotą chciałem ponownie zagrać w ten tytuł (…)”
+
Dodaj do playlisty

GTA 5 miało swoją premierę już w zeszłym roku, ale w tym powraca w nowej i odświeżonej wersji. Dodatkowo producenci wyposażyli ją w kilka bonusów, których nie można było uświadczyć w poprzedniej odsłonie. Produkcję będą mogli wypróbować posiadacze konsol nowej generacji.

– Myślę, że uparci mogą powiedzieć o odgrzewaniu kotleta, ale ten kotlet jest bardzo smaczny i bardzo soczysty. Poprzednie wydanie sprzedało się w milionach egzemplarzy na całym świecie. Teraz mamy odświeżoną wersję, która dysponuje nie tylko lepszą rozdzielczością i oprawą wizualną, ale do tego dochodzą zupełnie nowe efekty graficzne, a także tryb FPP, w którym mamy możliwość obserwowania gry z perspektywy pierwszej osoby – powiedział na antenie PR24 Paweł Olszewski.

Nie tylko GTA 5

W ostatnich latach powroty nowych wersji starych gier lub filmów stały się normą w branży rozrywkowej. Efekt koloryzacji i cyfrowej obróbki ma sprawić, że ludzie ponownie wybiorą się do kin lub zostawią swoje pieniądze w sklepowej kasie. Oto główne założenie wypuszczania na rynek odnowionych wersji znanych produkcji.

– Przede wszystkim taka produkcja musi się sprzedać. Jeżeli odpowiednia liczba ludzi zasiądzie chociażby w salach kinowych, to mamy gwarancję, że dany tytuł doczeka się swojego następcy w postaci gry video lub nowej wersji. Nawet jeżeli film nie odniósł spektakularnego sukcesu, ale chętnie był oglądany przez młodych ludzi, to producenci z dużym prawdopodobieństwem zdecydują się na wypuszczenie gry nawiązującej do filmu. Wszystko zamyka się w zysku finansowym – podkreślił Tomasz Łyskowski.

REKLAMA

PR24/Damian Bielecki

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej