Dalszy ciąg poszukiwań Boeinga
Przez niemal 20 dni poszukiwań samolotu malezyjskich linii lotniczych nie odnaleziono żadnych szczątków maszyny. Z oficjalnych komunikatów wynika jednak, że boeing rozbił się, a żaden z pasażerów nie przeżył katastrofy.
2014-03-27, 19:18
Posłuchaj
W tym tygodniu podczas konferencji prasowej malezyjski premier ogłosił, że samolot rozbił się w Oceanie Indyjskim i nie ma wątpliwości, że wszyscy pasażerowie i członkowie załogi zginęli. Wciąż jednak nie ma żadnych namacalnych dowodów katastrofy i nie odnaleziono także szczątków maszyny.
- To ogromna tajemnica. Ta historia prowokuje coraz większą liczbę spiskowych teorii, dotyczących tego, co mogło się wydarzyć na pokładzie lotu MH-370 – powiedział Tomasz Sajewicz.
Oświadczenie premiera wywołało ogromne emocje, a w Pekinie przed ambasadą Malezji doszło nawet do zamieszek. Oburzenie jest spowodowane tym, że wnioski są oparte jedynie na teoretycznych wyliczeniach.
- To rzeczywiście niezwykła sytuacja, że oficjalna, rządowa enuncjacja została ogłoszona na podstawie obliczeń. Na podstawie tylko i wyłącznie pośrednich danych satelitarnych, które przeliczono i wyciągnięto wniosek, że samolot spadł. To, co jeszcze bulwersuje, to fakt, że część bliskich zaginionych pasażerów dowiedziała się o tym z SMS-a od linii malezyjskich – podkreślał Wojciech Jakóbiec.
Xi Jinping w Europie
Prezydent Chin wziął udział w szczycie nuklearnym w Hadze. Obecnie przebywa we Francji, a w ramach swojej wizyty w Europie odwiedzi również Niemcy i Belgię. W dzienniku „Le Figaro” ukazał się artykuł napisany przez Xi Jinpinga, w którym deklarował, że to Francja ma być głównym partnerem Chin w Europie.
- W tym roku Chiny i Francja obchodzą 50-tą rocznicę ustanowienia stosunków dyplomatycznych. To było pierwsze zachodnie mocarstwo, które postanowiło zbliżyć się z Chinami, o ponad dekadę wcześniej niż reszta państw. W tamtych czasach Francja była dla Chin jedynym partnerem – stwierdził Wojciech Jakóbiec.
PR24/Anna Mikołajewska