Kraśko jeździł bez prawa jazdy przez sześć lat. Pereira: zatrważa jego ostentacja
- Wielu Polaków traci prawo jazdy, przyjmują to jednak z pokorą i ponownie przystępują do egzaminu. W przypadku Piotra Kraśki mamy do czynienia z pełną bezczelnością, na zasadzie, że "mogę więcej", "że mogę łamać prawo". Przyjął karę w wysokości 7,5 tys. zł. Łatwo policzyć, że jazda bez uprawnień kosztowała go ok. 100 zł miesięcznie - mówił w Polskim Radiu 24 szef portalu tvp.info Samuel Pereira. Gośćmi byli również publicyści Jacek Liziniewicz i Miłosz Lodowski.
2021-12-14, 10:35
Posłuchaj
Piotr Kraśko został uznany za winnego prowadzenia samochodu bez prawa jazdy. Znany dziennikarz nie posiada uprawnień do kierowania autem od 2015 r.
Powiązany Artykuł
"Odczepcie się od Kraśki!". Roman Giertych broni prezentera TVN
Zdaniem Miłosza Lodowskiego kolejny raz mamy do czynienia z unaocznieniem istnienia nadzwyczajnej warstwy społecznej, której wolno wszystko. - Wystarczy drobne "przepraszam" i wszyscy mają to przyjąć do wiadomości. Nikogo nie interesuje, co się z tym dalej dzieje. Tego typu wyłomy w systemie obronności, bo wymiar sprawiedliwości należy do tej sfery, budują obraz chaotycznego państwa. Nie chciałbym, żeby ten stan był utwierdzany, ale bez głębokiej reformy sądów raczej tego nie ruszymy. To wygląda trochę na saską Polskę, z tą różnicą, że teraz celebryci są wojskiem, ich wpływ medialny to "immunizer" i czują się bezkarni. Mogą powiedzieć i obrazić kogo chcą - powiedział Lodowski.
- Aż dziwne, że sąd nie nakazał policji przeprosić Piotra Kraśki i oddać mu prawo jazdy. Pewnie jednak Kraśko nigdy nie był notowany. Faktem jest, że został skazany na grzywnę 7,5 tys. złotych, co w jego przypadku jest żadną karą. Opłacało mu się jeździć bez prawa jazdy, nie bał się kary, pewnie czeka, aż sprawa przycichnie. Mamy problem systemowy z sądami. Każdego przeciętnego Kowalskiego sąd ukarałby bardziej dotkliwie, zabrakło proporcjonalności, jeśli chodzi o zarobki. Sprawa pokazuje, że celebryci mają się za klasę ponad prawem, a w sądach skazuje się tych, których nie stać na prawników - mówił Jacek Liziniewicz.
Natomiast Samuel Pereira zwrócił uwagę, że Kraśko - który praktycznie codziennie mówił o praworządności i moralizował, prowadząc rozmowy publicystyczne - przez 6 lat świadomie łamał prawo. - On nawet się z tym nie krył. Tabloidy robiły zdjęcia, informowały, że kupił sobie nowy samochód za 200 tys. zł, że wspaniale prezentuje się w nowym mustangu. Zatrważająca jest ta ostentacja. Wielu Polaków traci prawo jazdy, przyjmują to jednak z pokorą i ponownie przystępuję do egzaminu. W przypadku Kraśki mamy do czynienia z pełną bezczelnością, na zasadzie, że "mogę więcej", "że mogę łamać prawo". Przyjął karę w wysokości 7,5 tys. złotych. Łatwo policzyć, że jazda bez uprawnień kosztowała go ok. 100 złotych miesięcznie. Jest też pytanie, ile razy w tym czasie został zatrzymany i puszczony przez policję. Czy to możliwe, że przez sześć lat nie miał żadnej innej kontroli drogowej? Wydaje się, że Kraśko był kryty przez te wszystkie lata - tłumaczył Pereira.
REKLAMA
Dziennikarz TVN został zatrzymany na początku kwietnia podczas rutynowej policyjnej kontroli w województwie podlaskim. Wtedy wyszło na jaw, że nie ma on prawa jazdy. Po raz pierwszy uprawnienia do kierowania autem prezenter stracił w 2009 roku. Było to spowodowane przekroczeniem liczby punktów karnych. Prawo jazdy ponownie stracił w 2015 roku. Żeby je odzyskać, musiał zdać egzamin. Nie zrobił tego jednak.
Więcej w nagraniu.
***
Audycja: "Debata poranka"
Prowadziła: Dorota Kania
REKLAMA
Goście: Miłosz Lodowski, Jacek Liziniewicz ("Gazeta Polska"), Samuel Pereira (portal tvp.info)
Data emisji: 14.12.2021
Godzina emisji: 8.38
PR24
REKLAMA
Polecane
REKLAMA