Inwigilacja Pegasusem w UE? Piękoś: jest wola polityczna, żeby tę sprawę wyjaśnić

W poniedziałek przed tygodniem agencja Reutera poinformowała, że wysocy rangą urzędnicy Komisji Europejskiej byli inwigilowani przy użyciu izraelskich programów szpiegowskich. Reuters powołał się na źródła w instytucjach UE. Proceder miał trwać od lutego do września 2021 roku.

Z kolei tydzień później - jak podał "The New Yorker" - kanadyjska organizacja Citizen Lab poinformowała, że Pegasus miał być używany w biurze brytyjskiego premiera Borisa Johnsona na Downing Street. Wreszcie tego samego dnia Citizen Lab opublikował raport, z którego wynika, że w Hiszpanii przynajmniej 65 katalońskich opozycjonistów było szpiegowanych Pegasusem i Candiru, innym narzędziem inwigilacji elektronicznej. Część inwigilowanych osób była europarlamentarzystami.

W Polskim Radiu dyskutowali o tym publicyści. Samuel Pereira z portalu TVP.Info przypomniał sprawę Pegasusa, która miała miejsce w Polsce jakiś czas temu. Jak stwierdził, będąc osobą, która śledziła sprawy dotyczące tych polityków i urzędników, którzy następnie skarżyli się o bycie szpiegowanymi, może uznać, że doszło do odwrócenia pojęć.

- Działania państwa, służące wyjaśnianiu nieprawidłowości, a czasami zwykłych przestępstw, były przedstawiane jako inwigilowanie uczciwych obywateli. Innymi słowy to nie państwo ma prawo badać przestępstwa, tylko potencjalni przestępcy, jeśli mają odpowiednią legitymację polityczną, czy autorytetu politycznego, to są po prostu nietykalni. Więc tutaj byłbym ostrożny w wydawaniu wyroków, bo mogłoby się okazać, że powody do inwigilacji tych konkretnych urzędników były konkretne - mówił Samuel Pereira.

Marek Wróbel z Fundacji Republikańskiej stwierdził, że słuchając o aferze dot. Pegasusa, można odnieść wrażenie, że jest to dalszy ciąg tej samej afery, i że w tym przypadku sytuacja nadal jest taka sama, jak wcześniej - prawie nic nie wiemy.

- Cała sprawa wynikła z jakiegoś raportu jednej organizacji, która zresztą była też prześwietlana i nie ma pewności, czy ona jest całkowicie rzetelna. Później mieliśmy do czynienia z jakimś tsunami interpretacji i wzajemnych oskarżeń, a tak naprawdę nie wiemy, co się stało. Wiemy tyle, co okazało się w przeciekach. Nie wiemy kto podsłuchiwał, nie wiemy dlaczego podsłuchiwał, nie wiemy, jakie były użyte mechanizmy. Pojawia się tylko "magiczne" słowo, takie zaklęcie "Pegasus" i każdy robi z tą informacją, co chce. Wiedzy mamy zbyt mało, żeby to komentować - wyjaśnił Marek Wróbel.

Michał Piękoś z portalu wPunkt.online poinformował, że stosunkowo niedawno był w Strasburgu, gdzie rozmawiał z przywódcami frakcji politycznych w Parlamencie Europejskim. Tam - jak stwierdził - jest silna wola polityczna do tego, wy w sprawie Pegasusa powołać specjalną komisję.

- Ta komisja będzie prowadziła dochodzenie w tej sprawie, to będzie taka komisja śledcza. Byłaby to pierwsza tego rodzaju komisja w Parlamencie Europejskim. Bardzo ciekawy precedens. I wydaje mi się, że jest tutaj wola polityczna, żeby sprawę Pegasusa wyjaśnić całościowo. Bo jeśli chodzi o sprawę szpiegowania, to jest to nie tylko Polska, ale - jak wiemy - kwestia dotyczy także Węgier, a w tej chwili dotyczy również polityków i urzędników związanych bezpośrednio ze strukturami UE w Brukseli i Strasburgu - zauważył Michał Piękoś.

• Urzędnicy KE byli inwigilowani przez służby? W tle wątek izraelski

Więcej w nagraniu.

Posłuchaj

Publicyści o sprawie Pegasusa w UE ("Debata poranka" / PR24) 22:03

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

* * *

Audycja: "Debata poranka"
Prowadzi: Dorota Kania
Goście: Samuel Pereira (TVP.Info), Marek Wróbel (Fundacja Republikańska), Michał Piękoś (wPunkt.online)
Data emisji: 19.04.2022
Godzina emisji: 08.36

PAP/PR24/jmo