Rosyjskie bomby mogły zabić przywódcę Państwa Islamskiego
Moskwa sprawdza doniesienia o śmierci przywódcy Państwa Islamskiego, Abu Bakr al-Baghdadiego. Rosyjskie służby specjalne twierdzą, że mogło do niej dojść 28 maja w trakcie nalotu, przeprowadzonego na południowe przedmieścia Rakki w Syrii. Sprawę komentował w audycji Świat w Południe prof. Daniel Boćkowski z Uniwersytetu w Białymstoku.
2017-06-16, 13:24
Posłuchaj
Z komunikatu rosyjskiego Ministerstwa Obrony wynika, że tego dnia bombardowano między innymi punkt dowodzenia, w którym według informacji wywiadowczych, trwała narada dowódców oddziałów Państwa Islamskiego. W spotkaniu miał uczestniczyć al-Baghdadi. Jak podało ministerstwo, informacja o śmierci al-Baghdadiego jest obecnie weryfikowana różnymi kanałami przez rosyjskie służby specjalne.
Gość przypomniał, że to nie pierwszy raz, gdy ogłaszana jest śmierć al-Baghdadiego. Ocenił, że jeśli faktycznie udało się go zgładzić, to bardzo dobrze dla całej operacji. – To takie symboliczne zamknięcie etapu w historii tego islamizmu. Ale z Baghdadim jest tak, jak z Osamą bin Ladenem, jego zabicie nie zlikwidowało Al.-Kaidy – wskazywał. Prof. Boćkowski zaznaczył, że śmierć przywódcy oznacza tylko, ze ruch będzie miał kolejnego męczennika, ale nie zniszczy to rozproszonych struktur Państwa Islamskiego. – Ten rak niestety rozpełzł się po planecie. Zabicie lidera na pewno ułatwi zamknięcie operacji wojskowych. Ale najważniejsze jest, czy uda się Syryjczykom czy Irakijczykom rozwiązać tę koncepcję, skąd się wzięło ISIS – podsumował.
W audycji Świat w Południe była również mowa o Korei Północnej. Gościem był Oskar Pietrewicz z Centrum Studiów Polska-Azja.
Więcej w nagraniu.
REKLAMA
Gospodarzem programu był Michał Strzałkowski.
Polskie Radio 24/IAR/ip
_____________________
Świat w Południe w Polskim Radiu 24 - wszystkie audycje
REKLAMA
Data emisji: 16.06.2017
Godzina emisji: 12:35
REKLAMA