Reforma systemu edukacji. Komentarze publicystów
Ministra edukacji Dariusz Piontkowski zapewnił, że każde dziecko będzie miało miejsce w szkole w nadchodzącym roku szkolnym. Opozycja twierdzi jednak, że tych miejsc może zabraknąć. W "Debacie dnia" rozmawiali na ten temat: Mateusz Kosiński (Tygodnik "Solidarność"), Robert Tekieli (Polskie Radio) i Tomasz Wróblewski (Warsaw Enterprise Institute).
2019-07-11, 19:24
Posłuchaj
Mateusz Kosiński krytycznie odniósł się do spekulacji o rzekomym braku miejsc w szkołach. Jego zdaniem jest to nic innego jak histeria. - Emocje związane z dziećmi to emocje, nad którymi nie zawsze panuje rozum. Jeśli próbuje się mówić, że zwiększa się ilość samobójstw w związku z rekrutacją do szkół, to jest to najwyższy poziom absurdu. Mieliśmy już raz do czynienia z sytuacją, że dwa roczniki szły do szkół (6 i 7-latki) i nie pamiętam takiej burzy w mediach z tego powodu. Mamy do czynienia z polityką; nie ma tematów zasadniczych, więc wybiera się takie, które dotyczą ludzi - powiedział.
Powiązany Artykuł
Dariusz Piontkowski: próbuje się obciążyć rząd za to, co robią samorządy
Jego zdaniem skutecznym sposobem na zreformowanie edukacji będzie ogólnopolska debata. - Marzy mi się sytuacja, gdy zaraz po wyborach rozpoczynamy debatę o polskiej edukacji. Po tym wysiłku intelektualnym uzdrowilibyśmy polską szkołę. Wydaje się, że Sławomir Broniarz rozczarował swoje środowisko - przyznał.
Tomasz Wróblewski zauważył, że alarmy o braku miejsc w szkołach są wszczynane zwłaszcza w wielkomiejskich ośrodkach. - Rzecz dotyczy głównie większych miast i tu rodzice są bardziej "medialni". Przez ostatnie lata licea miały coraz mniej uczniów i zwiększały pulę obniżając tym samym poziom edukacji. Takie były zachęty państwa. Aby walczyć z niżem demograficznym szkoły starały się przygarniać jak najwięcej uczniów. Ciekawi mnie to jak będziemy wyglądali za 10 lat. Może wreszcie profesorowie przestaną narzekać na studentów - dywagował Wróblewski.
Przyznał on jednocześnie, że planowana reforma szkolnictwa jest niekompletna i nie uzdrowi całkowicie oświaty. - Ta reforma edukacji nie spełni jeszcze aspiracji Polski. Powinniśmy mieć większą decyzyjność i konkurencyjność płac. Ci nauczyciele, którzy nie pracują często zarabiają więcej od tych, którzy się starają. Edukacja jest miejscem gdzie rządzący mogą zapewnić sobie poparcie na długie lata, ale ta reforma nie wystarczy - zauważył.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Edukacja. Publicyści o naborze do liceów: dzieci nie mogą ucierpieć
Również Robert Tekieli stwierdził, że nagonka na edukację to nic innego jak histeria. - Trzeba zapewnić dzieciom możliwość uczęszczania do szkół i to jest zapewnione. Argumentacja jest taka, że dziecko z czerwonym paskiem nie dostało się do wymarzonego liceum. Pasek nie świadczy o tym, że dziecko mieści się w górnej medianie. Mamy do czynienia z histerią - oznajmił dziennikarz.
Więcej tematów w całej audycji.
Debatę prowadził Adrian Stankowski.
Polskie Radio 24
REKLAMA
---------------------------
Data emisji: 11.07.2019
Godzina emisji: 18.06
REKLAMA