"Pojawiają się schody". Mateusz Kosiński o stosunku Polaków do szczepień

- Cześć Polaków nie szczepi się świadomie, inni nie robią tego z lenistwa. Młodsze roczniki będą się aktywować i pewnie osiągniemy pułap 15-16 mln. Potem będzie ciężko, na pewno należy promować szczepienia - mówił w Polskim Radiu 24 Mateusz Kosiński (tysol.pl). Gościem był również Mariusz Gierej (mPolska.pl).

2021-06-24, 19:34

"Pojawiają się schody". Mateusz Kosiński o stosunku Polaków do szczepień — Zachęcajacy do szczepień mural z Robertem Kubicą. Foto: Filip Radwański/Forum

Posłuchaj

"Debata dnia" z udziałem Mateusza Kosińskiego i Mariusza Giereja

Dodaj do playlisty

Szef KPRM Michał Dworczyk poinformował, że w środę przekroczono liczbę 27 milionów szczepień. W pełni zaszczepionych jest ponad 12 milionów Polaków. Zaapelował też do niezdecydowanych, przestrzegając, że tylko szczepienia mogą zapobiec czwartej fali epidemii. Nie wykluczył, że gdyby do niej doszło, mógłby zostać wprowadzony kolejny lockdown.

Powiązany Artykuł

Od lipca rusza Loteria Narodowego Programu Szczepień. Znamy listę nagród i zasady udziału

Zdaniem Mateusza Kosińskiego Polacy są mało aktywni obywatelsko. - W wyborach uczestniczy mało ludzi, rekordowo było to ok. 20 mln uprawnionych. Właśnie ta liczba pokazuje aktywność obywatelską. Reszta jest sceptyczna, również wobec szczepionek. Niektórzy nawet negują fakt istnienia pandemii. Cześć Polaków nie zaszczepi się świadomie, inni nie zrobią tego z lenistwa. Młodsze roczniki będą się aktywować i pewnie osiągniemy pułap 15-16 mln. Potem będzie ciężko, pojawiają się schody. Na pewno należy promować szczepienia - powiedział.

Również Mariusz Gierej zwrócił uwagę na grupę sceptyków, którzy negują pandemię jako taką. - Pozwala im się hasać po mediach, padają wypowiedzi różnych polityków, którzy chcą nabijać sobie punkty. Nie dostrzegam twardej dyskusji, pokazania tego, z czym mamy do czynienia. Nikt nie tłumaczy, dlaczego wcześniej były podejmowane pewne działania, a później się z nich wycofano. Nikt nie tłumaczy, że wiedza naukowa nie jest constans. Oczywiste było, że na początku wprowadzono pewne obostrzenia w związku z pojawieniem się nieznanego patogenu. Nie wiedzieliśmy dokładnie, jak się przenosi i jakie wywołuje skutki. Pewnych rzeczy się nauczyliśmy z czasem. Nie dostrzegam w debacie publicznej tłumaczenia tych spraw. Należy też zadać pytanie proepidemikom, co w zamian proponują? Selekcję naturalną? - zastanawiał się Gierej. Podkreślił również, że odpowiadamy nie tylko za własne życie, ale również za życie tych, z którymi się stykamy.

REKLAMA