Maria Domańska: protesty w Rosji nie przerodzą się w coś większego

- Nie sądzę, żeby protesty w Rosji przerodziły się w coś większego - mówiła w Polskim Radiu 24 dr Maria Domańska z Ośrodka Studiów Wschodnich, komentując sobotnie manifestacje sprzeciwu wobec Władimira Putina. Ekspert mówiła też, skąd wzięło się wysokie poparcie przywódcy Rosji w początkowych latach jego rządów. 

2019-08-12, 21:30

Maria Domańska: protesty w Rosji nie przerodzą się w coś większego
Sobotnie protesty w Moskwie. Foto: PAP/EPA/YURI KOCHETKOV

Posłuchaj

12.08.19. Protesty w Moskwie i cztery mity Władimira Putina ("Światowa szachownica")
+
Dodaj do playlisty

Cztery mity Putina

W ocenie dr Domańskiej, Władimir Putin "został wypromowany na kampanii wokół terroryzmu czeczeńskiego". - Po wejściu wojsk rosyjskich do Czeczenii, Putin wystąpił jako twardy przywódca, »jednoczyciel« ziem ruskich i obrońca bezbronnych przed terrorystami. To pierwszy mit, który pozwolił Putinowi zbudować kredyt zaufania publicznego - wskazała Maria Domańska.

Powiązany Artykuł

mid-epa07766522 1200.jpg
Ekspert o protestach opozycji w Moskwie: Rosjan niewiele to interesuje

Drugim takim mitem było to, że Putin "był postrzegany jako autor cudu gospodarczego, obserwowalnego w Rosji aż do 2008 roku włącznie". - Na ten mit złożyły się trzy aspekty: reformy lat 90., które zaczęły przynosić owoce, rosnące ceny ropy i kryzys 1998 roku, który załamał rubla i spowodował, że przemysł zaczął produkować na rodzimy rynek - wskazała dr Domańska. 

>>> [CZYTAJ TAKŻE] Katarzyna Chimiak: ludzie protestujący w Moskwie są gotowi na wyrzeczenia

Trzecim mitem, w ocenie Marii Domańskiej, było "przedstawianie Putina jako »uczciwego czekistę« i »równego chłopaka z podwórka«", a czwartym - "pokazywanie Putina jako »uzdrowiciela Rosji«". - Rzeczywiście, parę rzeczy dobrych zrobił, ale okazało się, że jest cienka granica między umacnianianiem państwa, a likwidowaniem szczątków demokracji, jakie narodziły się przy Jelcynie - mówiła dr Maria Domańska.

REKLAMA

Manifestacja na rzecz wolnych wyborów

W minioną sobotę w Moskwie odbyła się demonstracja na rzecz wolnych wyborów. Według organizatorów, wzięło w niej udział ok. 60 tys. ludzi, według rosyjskiego MSW - 20 tys. W stolicy i innych miastach Rosji zatrzymano w tej sprawie 245 osób. Uczestnicy sobotniej demonstracji pod hasłem "Za wolność i sprawiedliwość" wyrażali sprzeciw wobec niedopuszczenia opozycyjnych kandydatów do zaplanowanych na 8 września wyborów do Rady Miejskiej Moskwy. 

>>> [CZYTAJ TAKŻE] Moskwa: demonstracja w obronie wolnych wyborów. Setki zatrzymanych

W ocenie dr Marii Domańskiej, te protesty nie powinny przerodzić się w coś większego. - Mam wrażenie, że one będą trwały do 8 września, do wyborów, a potem ludzie uznają, że się nie udało i nie ma sensu wychodzić na ulice - mówiła gość Polskiego Radia 24. - Oddzieliłabym narastającą frustrację społeczną i  spadające poparcie dla Putina, od protestu aktywnego. Protest aktywny jest ciągle i będzie trwał, na poziomie lokalnym - dodała. 

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy. 

REKLAMA

***

Audycja: "Światowa szachownica"

ProwadzącyMichał Strzałkowski

Gość: dr Maria Domańska (Ośrodek Studiów Wschodnich)

REKLAMA

Data emisji: 12.08.19

Godzina emisji: 20.33


mbl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej