Relokacji migrantów nie będzie. "Do tego zwycięstwa chce się przyznać wielu"

Prezydent RP Karol Nawrocki napisał list do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, w którym wyraził stanowcze stanowisko na temat relokacji migrantów. - Dziękujemy panu prezydentowi za ten list, bo on również w jakiś sposób poparł linię rządu. Natomiast część polityków PiS twierdziła, że to właśnie ten list załatwił sprawę. Widać, że do tego zwycięstwa chce się przyznać wielu - skomentował Ireneusz Raś.

2025-10-14, 09:00

Relokacji migrantów nie będzie. "Do tego zwycięstwa chce się przyznać wielu"
Manifestacja PiS. Foto: PAP/Leszek Szymański

Najważniejsze informacje w skrócie:

  • Donald Tusk oświadczył w sobotę na platformie X, że Polska nie będzie zobowiązana do udziału w programie relokacji
  • Szef MSWiA Marcin Kierwiński potwierdził we wtorek te ustalenia
  • W sobotę zwolennicy PiS-u protestowali przeciwko migracji i umowy z Mercosur

OGLĄDAJ. Wiceminister sportu i turystyki Ireneusz Raś gościem Rocha Kowalskiego


Polskie Radio już kilka dni temu informowało, że Polska ma być zwolniona z relokacji migrantów i z udziału finansowego w unijnym pakcie migracyjnym. Tę informację potwierdził premier. Natomiast Prawo i Sprawiedliwość zorganizowało w sobotę w centrum Warszawy antyrządowy marsz przeciwko nielegalnej migracji i umowie z Mercosur. - Cały czas widzieliśmy, że opozycja z kwestii migrantów od razu po wyborach prezydenckich zrobiła swój przekaz. Widzieliśmy, co się działo na zachodniej granicy, gdzie migrantów nie było prawie w ogóle. A oni tam stali, protestowali. I to zbankrutowało. Ale żeby z tego odejść z twarzą, to trzeba to jakoś swoim wyborcom wytłumaczyć - zaznacza Raś.

I przypomina o liście, który prezydent Karol Nawrocki skierował do przewodniczącej Komisji Europejskiej. W tej korespondencji polski przywódca prosił właśnie o wyłączenie z zasad paktu migracyjnego. - Dlatego w pewnym momencie pojawiła się narracyjna linia opozycji, że to jest sukces, bo pan prezydent wysłał list. Dziękujemy panu prezydentowi za ten list, bo on również w jakiś sposób poparł linię rządu. Natomiast część polityków PiS twierdziła, że to właśnie ten list załatwił sprawę. Widać, że do tego zwycięstwa chce się przyznać wielu - podsumował wiceminister.

Posłuchaj

19:58 Ireneusz Ras.mp3 Ireneusz Raś gościem Rocha Kowalskiego (24 Pytania - rozmowa poranka) 
Wypowiedź Bąkiewicza."Prawo i Sprawiedliwość przekracza pewną granicę"

W wydarzeniu zorganizowanym przez PiS wziął udział m.in. Robert Bąkiewicz, były szef stowarzyszenia Marsz Niepodległości i obecny lider nieformalnego Ruchu Obrony Granic. Obok niego stali Jarosław Kaczyński i Mariusz Błaszczak. Podczas swojego przemówienia Bąkiewicz nawoływał m.in. do bojkotu sądów i prokuratury oraz mówił o potrzebie "wyrywania chwastów" i "zalaniu ziemi napalmem", aby – jak stwierdził – "nic złego już nie wyrosło". Politycy PiS nie zareagowali na te słowa. Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ wszczęła z urzędu postępowanie sprawdzające.

- To sytuacja, w której Prawo i Sprawiedliwość przekracza pewną granicę. Ale z czego się to bierze? Prawo i Sprawiedliwość próbuje uzyskać sytuację, w której przejmie część elektoratu Konfederacji. To jest na to obliczone. Bąkiewicz ma dać szansę przejęcia radykalnej części Konfederacji, szczególnie Korony Polskiej Grzegorza Brauna - podkreślił Ireneusz Raś. Zdaniem wiceministra, wypowiedzi Bąkiewicza "były niegodne osoby, która powinna być liderem jakiejś myśli politycznej czy społecznej w państwie demokratycznym".

Czytaj także:

Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Roch Kowalski
Opracowanie: Robert Bartosewicz

Polecane

Wróć do strony głównej