Pandemia koronawirusa a praktyki religijne. Jak się modlić w czasach zarazy?
- Dla nas, Polaków, cenna jest obecność Pana Boga, zwłaszcza w trudnych momentach życia, odniesienie się do Niego. Ale jednocześnie wszyscy zostali wezwani do tego, żeby dobrze rozeznać. To znaczy jeśli ktoś ma jakiekolwiek przejawy kataropodobne, kaszel i tak dalej, nawet przeziębieniowe - niech nie idzie [do kościoła] z miłości bliźniego - mówił w Polskim Radiu 24 teolog ks. prof. Robert Skrzypczak.
2020-03-15, 19:35
Posłuchaj
W Polsce coraz bardziej rozprzestrzenia się koronawirus SARS-CoV-2, który swój początek miał w Chinach, obecnie zaś jego największym epicentrum są Włochy. W związku z zagrożeniem episkopat wydał komunikat, w którym zachęcił wiernych do śledzenia mszy świętych w internecie oraz poprosił biskupów o dyspensy od obowiązku mszalnego. Wielu biskupów już odpowiednie dyspensy wydało. W Polskim Radiu 24 o religijności w czasach pandemii mówił ks. prof. Robert Skrzypczak.
Powiązany Artykuł
Polskie Radio umożliwia uczestnictwo w mszy św. Dodatkowe transmisje
Obecność Boga w trudnych czasach
Teolog został zapytany o ocenę decyzji episkopatu. Podkreślił, że jest ona bardzo słuszna. - Bardzo mądra decyzja episkopatu, bardzo jestem z niej dumny, zadowolony. Stawia na dojrzałość, na odpowiedzialność i na miłość do bliźniego, do drugiego człowieka - mówił kapłan.
- Dla nas, Polaków, cenna jest obecność Pana Boga, zwłaszcza w trudnych momentach życia, odniesienie się do Niego. Wyrazem tego jest Kościół, otwarte drzwi kościoła, sprawowana liturgia, procesje, modlitwy, najświętszy sakrament - wyjaśnił gość Polskiego Radia 24.
REKLAMA
Zaznaczył, że sytuacja jest bardzo dynamiczna i zmienia się z każdą chwilą. Czwartkowa decyzja episkopatu, aby msze dalej się odbywały, jego zdaniem była potrzebna. - Ale jednocześnie wszyscy zostali wezwani do tego, żeby dobrze rozeznać. To znaczy jeśli ktoś ma jakiekolwiek przejawy kataropodobne, kaszel i tak dalej, nawet przeziębieniowe - niech nie idzie z miłości bliźniego - podkreślił ks. Skrzypczak.
- Dlatego Kościół stosuje dyspensę, żeby nikt nie czuł się moralnie niekomfortowo, że tu nie ma grzechu ciężkiego, że tu nie ma powodu do poczucia winy - wyjaśnił gość PR24.
Włochy jako punkt odniesienia
Powiązany Artykuł
Koronawirus we Włoszech. Odwołane msze św. i pogrzeby
- Największy problem w Europie w tej chwili, jeśli chodzi o rozprzestrzenianie się wirusa i jego skutki, to są Włochy. To, co się dzieje we Włoszech, dla nas jest punktem odniesienia, polem obserwacji, można powiedzieć - wielką lekcją - mówił w Polskim Radiu 24 teolog.
- Wirus pojawił się 22 lutego - wtedy się o tym Włosi dowiedzieli. Wtedy był karnawał w Wenecji, wtedy był w ogóle karnawał we Włoszech. Wtedy jedną z pierwszych decyzji, jaką podjęto, to o zamknięciu kościołów i zaprzestaniu mszy świętych, podczas gdy wszystko inne pozostało otwarte - wspominał ks. Robert Skrzypczak.
REKLAMA
Po decyzji o zamknięciu kościołów nie zmniejszyła się liczba zakażeń i dopiero później podjęte radykalne kroki mają szansę powstrzymać pandemię. Kapłan wspomniał także, że dziś w Wenecji np. nie odbywają się msze święte, ale do kościołów można wejść indywidualnie i się pomodlić. Wielu proboszczów również wychodzi z najświętszym sakramentem przed kościoły i błogosławi swoje dzielnice.
Więcej w nagraniu.
* * *
Audycja: "Życie z duszą czy bez"
Prowadzi: Filip Memches
Gość: ks. dr hab. Robert Skrzypczak (teolog)
Data emisji: 15.03.2020
Godzina emisji: 19.06
REKLAMA
PR24/jmo
REKLAMA