Czy powstanie węgierskie miało szanse powodzenia?
Gośćmi Wiktora Świetlika w audycji Nos Kleopatry byli Grzegorz Górny, publicysta tygodnika wSieci i znawca Węgier oraz dr Janos Tischler, dyrektor Węgierskiego Instytutu Kulturalnego.
2016-11-11, 13:36
Posłuchaj
Dr Janos Tischler tłumaczył, że 23 października 1956 roku, gdy Węgrzy wyszli na ulice, by zademonstrować solidarność z Polakami i wygłosić własne postulaty, był dniem radosnym.
– Ci ludzie po raz pierwszy od 7-8 lat mogli od siebie wyjść na ulice bez żadnego nakazu i siły z góry. Poczuli, że mają razem siłę. Mogli zaśpiewać hymn węgierski, bo wcześniej to było zakazane. Ten pierwszy okres był naprawdę radosny, a potem wybuchły walki. Należy jednak pamiętać, że nasze powstanie na kilka dni zwyciężyło i wojska sowieckie musiały opuścić Budapeszt. Była nadzieja, że będzie nowe, inne życie na Węgrzech. Niestety stało się inaczej – 4 listopada nastąpiła tzw. druga interwencja wojsk sowieckich, która stłumiła powstanie narodowe w ciągu dwóch tygodni, a represje trwały 5 lat – mówił dr Janos Tischler.
Mimo że rewolucja węgierska upadła, zdaniem Grzegorza Górnego, Węgrzy mogli upatrywać szanse w tym powstaniu. – Na Węgrzech nie ma takiego poczucia, że to było straceńcze powstawanie, jak na przykład u nas powstanie styczniowe, które jak się widzi z dzisiejszej perspektywy nie miało żadnych szans – powiedział gość Polskiego Radia 24.
W audycji również o tym, czy historia Węgier i Polski potoczyłyby się inaczej, gdyby w 1956 roku Węgrzy nie chwycili za broń.
REKLAMA
Gospodarzem audycji był Wiktor Świetlik.
Polskie Radio 24/dds
Nos Kleopatry w Polskim Radiu 24 - wszystkie audycje
Data emisji: 10.11.2016
REKLAMA
Godzina emisji: 23.11
REKLAMA