Donald Trump spotka się z Kim Dzong Unem? "Korea Północna rozgrywa swoją grę"
Prezydent Donald Trump przyjął propozycję spotkania z Kim Dzong Unem, którą przekazali prezydentowi USA dyplomaci z Korei Południowej. O możliwym szczycie USA-Korea Północna mówił w audycji Gorący Temat Oskar Pietrewicz, analityk programu Azja i Pacyfik w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych. Gościem Polskiego Radia 24 był także ekspert ds. Azji Rafał Tomański.
2018-03-09, 14:59
Posłuchaj
Przesłanie od północnokoreańskiego przywódcy przekazali w czwartek prezydentowi USA szef południowokoreańskiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego Czung Uj Jong i szef agencji wywiadowczej tego kraju Suh Hun. Wchodzili oni w skład delegacji Seulu na rozmowy w Korei Północnej, które odbyły się na początku tego tygodnia. W ich toku uzgodniono m.in., że pod koniec kwietnia odbędzie się pierwsze od ponad 10 lat spotkanie przywódców obu Korei.
Według Oskara Pietrewicza zgoda prezydenta Trumpa na spotkanie może być zbyt pochopna. – Wyzwaniem jest nadanie odpowiedniej wagi merytorycznej spotkaniu. Korea Północna wzięła Amerykanów z zaskoczenia, przygotowywała się od paru miesięcy na taki obrót spraw. Ta decyzja to ogromne wyróżnienie dla Korei Północnej, która od lat zabiegała o spotkanie z prezydentem USA od czasów Ronalda Reagana. Prezydent Trump na pewno chce przejść do historii. Może to być jednak wejście na grząski grunt, ponieważ to Korea Płn. rozgrywa swoją grę, można powiedzieć, że Koreańczycy z Północy rozgrywają prezydenta USA – stwierdził analityk.
Zdaniem gościa Polskiego Radia 24, działania Korei Płn. są nastawione na chęć zdobycia uznania międzynarodowego dla tego państwa. – USA są największym złem z punktu widzenia północnokoreańskiej propagandy, ale dla władz Korei Płn. dialog z USA jest najbardziej nobilitującym elementem. Skoro to USA decydują się na dialog, to może być sygnał, że inne państwa też mogą z Koreą Płn. rozmawiać. Korea Płn. chce rozmawiać z USA jak równy z równym. Nie łudźmy się, że szczyt rozwiąże tak złożony problem jak broń nuklearna. Korea Płn. nie wyrzeknie się takiego asa – powiedział Pietrewicz.
Z kolei zdaniem Rafała Tomańskiego, fakt, że Korea Płn. właśnie teraz wyszła z inicjatywą spotkania z amerykańskim prezydentem, jest wypadkową wielu czynników. - Korea Płn. jest przyciśnięta przez sankcje do muru - pozbawiona od wielu miesięcy środków finansowych, kanałów dystrybucji swoich dóbr. Ponadto, pojawiły się też informacje, że rezerwy walutowe Korei Płn. skończą się pod koniec tego roku – mówił Tomański.
REKLAMA
Propozycje Pjongjangu przedstawione w czwartek w Waszyngtonie nie byłyby możliwe także bez wizyty delegacji KRLD w Seulu przy okazji otwarcia Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu - piszą agencje. Odwilż w relacjach nastąpiła po miesiącach napięcia, związanego z prowadzonymi przez KRLD testami atomowymi i balistycznymi. W tym czasie Kim i Trump grozili sobie wzajemnie użyciem siły militarnej. Spotkanie Kim Dzong Una z prezydentem USA Donaldem Trumpem, o które poprosił przywódca KRLD za pośrednictwem dyplomatów z Korei Płd., mogłoby się odbyć w maju.
Więcej w całej audycji.
Gospodarzem programu był Mateusz Maranowski.
Polskie Radio 24/IAR/PAP
REKLAMA
______________________
Gorący Temat w Polskim Radiu 24 - wszystkie audycje
Data emisji: 09.03.2018
Godzina emisji: 15:08
Polecane
REKLAMA