Jan Mosiński: decyzja H. Gronkiewicz-Waltz nawołuje do puczu

Posłuchaj

07.11.18 Jan Mosiński: decyzja H. Gronkiewicz-Waltz nawołuje do puczu

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Organizatorzy Marszu Niepodległości zapowiadają, że impreza zgłoszona przez nich w stołecznym magistracie odbędzie się. Zgodnie z materiałami dostarczonymi przez organizatorów do miejskiego ratusza, Marsz miał ruszyć 11 listopada o godzinie 14.00 z Ronda Dmowskiego na błonia Stadionu Narodowego. Hasło przewodnie w tym roku miało brzmieć: "Bóg Honor Ojczyzna".

- 11 listopada może się wydarzyć wiele złego, biorąc pod uwagę to, że organizatorzy Marszu i tak chcą go przeprowadzić. Po drugiej stronie mamy prawo i teraz policja będzie musiała podjąć jakieś kroki. Decyzja polityczna Hanny Gronkiewicz-Waltz ma postawić w złym świetle obóz rządzący i naruszyć powagę uroczystości 11 listopada. Gdyby Marsz przeszedł zapowiadaną trasą, to przecież tych kilku wariatów z neonazistowskimi transparentami łatwiej by było wyłapać. - mówił Jan Mosiński. 

Jak podkreślała Hanna Gronkiewicz-Waltz, inicjatorzy pochodu mają 24 godziny na odwołanie się do sądu. Prezydent Warszawy uzasadniała swoją decyzję kwestiami bezpieczeństwa. Jak dodała przy kłopotach policji trudno będzie je zapewnić uczestnikom i mieszkańcom.

- Przed nami trudny egzamin, bo mamy protest policjantów, którzy są na L4. Jednak trzeba pamiętać, że praca w policji to służba, to świadomy wybór. Rozumiem policjantów, że nie chcą narażać życia za 2,5 tys. złotych, ale budżet nie jest z gumy. Protest nie jest dla nas sytuacją komfortową, biorąc pod uwagę decyzję Hanny Gronkiewicz-Waltz. Trzeba teraz będzie ściągnąć policjantów z garnizonów ościennych. - mówił Jan Mosiński.

Więcej w całej audycji.

Rozmawiał Adrian Klarenbach.

PR24/PAP

______________________

Data emisji: 07.11.18

Godzina emisji: 17:05