M. Jaszczołt: dawniej dzielono się opłatkiem również ze zwierzętami
- Dzień wigilijny był niegdyś apogeum świątecznych przygotowań. Mężczyźni i kobiety mieli tego dnia ściśle określone obowiązki - mówiła w Polskim Radiu 24 Małgorzata Jaszczołt z Muzeum Etnograficznego w Warszawie.
2019-12-24, 17:26
Posłuchaj
Rozmówczyni przypomniała w audycji o dawnych, a często już zapomnianych świątecznych zwyczajach i tradycjach. - Kiedyś uważano, że w Wigilię należy wstać jak najwcześniej i od razu zabrać się do pracy. Wtedy było apogeum przygotowań świątecznych, natomiast teraz wszystko rozkładamy. Kobiety miały swoje, a mężczyźni swoje zadania. Szli oni po choinkę do lasu, ponieważ uważano, że wtedy właśnie powinna pojawić się ona w domu, nie wcześniej. Podziały zadań były bardzo restrykcyjne - tłumaczyła.
"Kury będą się dobrze niosły"
Powiązany Artykuł
Rzecznik Episkopatu zachęca do publikowania zdjęć szopek bożonarodzeniowych
- Do stołu wigilijnego zasiadano dopiero wtedy, gdy na niebie pojawiła się pierwsza gwiazdka. Jeśli jej nie było choćby z powodu zachmurzonego nieba, czekano do zmierzchu. Nie siadano do stołu wcześniej, bo uważano, że wszystko ma swój czas. Uważano, że jeśli niebo było mleczne, to krowy będą dawały dużo mleka, a jeśli było dużo gwiazd, kury będą się dobrze niosły - opowiadała.
- Panowało też przeświadczenie, że kobiety powinny wrzucić jakiś pieniążek do kąpieli i jeśli miała ona pierwsza przejść przez próg, twierdzono, że przyniesie to nieszczęście. Dodatkowo pożyczanie tego dnia postrzegano jako złą wróżbę i surowo napominano dzieci, aby się nie kłóciły. "Jaka Wigilia, taki cały rok". Do tej pory jednak uważa się, że przed Wigilią należy pozbyć się wszelkich urazów - zwróciła uwagę.
Jak mówiła Małgorzata Jaszczołt, "wierzono, że tego dnia przychodzą na ziemię dusze. Siadając uważano, aby na nie nie usiąść i zwracano się do nich, aby ustąpiły miejsca. Do dnia dzisiejszego przy stole zostawia się pusty talerz i pierwotnym tłumaczeniem tego zwyczaju było pozostawienie miejsca dla duszy, która miała przyjść i posilić się kolacją".
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Święta Bożego Narodzenia. Duchowość czy konsumpcjonizm?
"Przestrzegamy tradycji"
- Posiłkiem wigilijnym dzielono się także ze zwierzętami. Gospodarz szedł do zwierząt i dzielił się z nimi także opłatkiem. Twierdzono też, że zwierzęta mogą mówić. Symbolizowało to harmonię świata zwierząt i ludzi, którzy doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że przesilenie zimowe było szczególnym momentem - zauważyła.
- 12 potraw tłumaczy się różnie: jako 12 apostołów lub 12 miesięcy. Jeśli dom był biedniejszy, potraw było nawet mniej. Uważano, że liczba potraw była nieparzysta, to powinna być parzysta liczba gości. Stale przestrzegamy tradycji, aby Wigilia była postna. Same potrawy, czy to pierogi ruskie, czy kapusta, to rodzinne tradycje. Karp z kolei wiąże się ze chrześcijaństwem. Niektórzy doszukiwali się tam nawet insygniów Pańskich - dodała.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji.
* * *
Audycja: "Rozmowa PR 24"
Prowadzący: Adrian Klarenbach
Gość: Małgorzata Jaszczołt
Data emisji: 23.12.2019
Godzina emisji: 16.32
REKLAMA
PR24/pkr
REKLAMA