Zapaść w gospodarce USA. "Powinniśmy przygotować się na negatywny scenariusz"
W nocy z 17 na 18 maja wyniki agencji ratingowej Standard & Poor’s spadły blisko o 2 proc. Podobne spadki odnotowały inne amerykańskie agencje ratingowe. To wynik zawirowań politycznych. Coraz więcej jest obaw co do tego, że Donald Trump będzie w stanie przeforsować swój program pobudzenia gospodarki, cięcia podatków i inwestycji publicznych. O możliwych reperkusjach w Polsce i Europie rozmawiali w audycji Rządy Pieniądza Monika Kurtek (Bank Pocztowy), ekonomista Marek Zuber i Jeremi Mordasewicz (Konfederacja Lewiatan).
2017-05-18, 11:03
Posłuchaj
Po tygodniach wzrostu i umacniania się amerykańskiej gospodarki doszło do nagłej zapaści. Jak poinformował Bloomberg, w ciągu jednej nocy najbogatsi z 500 najbogatszych osób na świecie stracili 35 mld dolarów.
Zdaniem Moniki Kurtek, trudno się dziwić reakcji na giełdach w Stanach Zjednoczonych. - W kampanii wyborczej obiecanych było mnóstwo rzeczy, inwestorzy i rynki finansowe wierzyły w te zapowiedzi lecz krótko po zaprzysiężeniu okazało się, że niekoniecznie te zmiany będą wprowadzane. Napływają coraz słabsze dane z gospodarki amerykańskiej i rynki finansowe zaczęły bardziej realnie na to wszystko patrzeć – wyjaśniła.
Jak podkreślił Marek Zuber, błędem Polski jest to, że zakłada pozytywny scenariusz. – Wszyscy twierdzą, że wszystko będzie dobrze, tymczasem gospodarka amerykańska jest dziewiąty rok w hossie. Jeśli zakładamy, że gospodarka rozwija się cyklicznie, to musi przyjść jakieś wyhamowanie – zauważył.
Dodał, że jeśli Stany Zjednoczone wejdą w wyhamowanie to przełoży się to na świat. - Pytanie, czy dalej będziemy w stanie utrzymać wzrost gospodarczy na poziomie 3,5 czy 4 proc. tak jak pierwszym kwartale. Oczywiście nie ma na to szans. Co wtedy zrobimy jeśli dziś mamy deficyt budżetowy na maksymalnym dopuszczalnym poziomie? Czy ktoś w Polsce bierze to pod uwagę? – pytał retorycznie Zuber.
REKLAMA
Jak podkreślił Jeremi Mordasewicz, "dziś upajamy się wzrostem gospodarczym i wzrostem inwestycji, ale tak naprawdę jest to powrót do sytuacji z 2015 roku". - Deficyt finansów publicznych wzrasta i zadłużenie państwa w ciągu 2 lat wzrośnie – wyjaśnił gość.
- To oznacza, że jeśli w okresie dobrej koniunktury państwo się zadłuża, to w momencie gdy nastąpi spowolnienie gospodarki, nie będziemy mogli rzucić koła ratunkowego dopuszczając zwiększenie deficytu – podsumował.
Więcej w całej rozmowie.
Gospodarzem audycji był Tomasz Wróblewski.
REKLAMA
Polskie Radio 24/pr
___________________
Data emisji: 18.05.17
Godzina emisji: 9:10
REKLAMA
REKLAMA