Eksperci o znaczeniu Grupy Wyszehradzkiej i łagodzeniu rygorów finansowych wobec państw Unii przez KE
Grupa Wyszehradzka istotnie wpływa na znaczenie Polski na forum europejskim, szczególnie że cieszy się ona także poparciem Stanów Zjednoczonych, które są też bardzo zainteresowane współpracą w ramach inicjatywy Trójmorza - powiedział ekspert finansowy Jerzy Bielewicz w audycji "Rządy Pieniądza", w Polskim Radiu 24.
2020-07-03, 12:30
Dziś Polska przejęła przewodnictwo w Grupie Wyszehradzkiej. Goście "Rządów Pieniądza": ekonomista Jerzy Bielewicz i Przemysław Ruchlicki z Krajowej Izby Gospodarczej oceniali rolę tego przedsięwzięcia z punktu widzenia naszych interesów gospodarczych w Unii Europejskiej.
Posłuchaj
Zdaniem Przemysława Ruchlickiego "Grupa Wyszehradzka była fantastycznym przedsięwzięciem, ale partykularne interesy jej członków spowodowały, że nie mówi już ona jednym głosem".
- Jesteśmy w stanie się zjednoczyć wokół jakiegoś zapalnego problemu, natomiast gdy dochodzi do negocjacji z Unią Europejską, to każdy z krajów gra w swoją stronę – mówił ekspert z KIG.
REKLAMA
Wskazywał na przykład Węgier, które zbliżyły się do Rosji w energetyce jądrowej lub Czechy, które krytykują reformy polskiego sądownictwa. Podkreślał, że Grupa Wyszehradzka nie jest monolitem, choć ostatnio mówiła jednym głosem, przeciwstawiając się przymusowej relokacji uchodźców.
Powiązany Artykuł
Premier: trzeba zastosować sprawiedliwy rozdział środków z Europejskiego Funduszu Odbudow
Grupa Wyszehradzka wspólnie broni swoich interesów w UE
Całkowicie nie zgodził się z tym punktem widzenia Jerzy Bielewicz, wskazując na kluczowe porozumienie w ramach Grupy Wyszehradzkiej w sprawie kolejnego unijnego budżetu oraz funduszu odbudowy po COVID-19. Odnosząc się do opinii Przemysława Ruchlickiego, stwierdził, że "idzie ona wbrew faktom".
- Mamy w Grupie wspólne stanowisko w najważniejszych sprawach negocjowanych w UE, a pan marudzi. Mimo różnic politycznych na polu gospodarczym, rolnictwa wspieramy się nawzajem (…). Wynikiem naszej silnej pozycji są środki z UE, zwiększenie budżetu na rolnictwo o 3 mld euro, niezmniejszanie funduszy na rozwój państw Europy Centralnej – wyliczał Jerzy Bielewicz.
Dodał, że do grantów i pożyczek z funduszu odbudowy warto pamiętać o funduszach unijnych na sprawiedliwą transformację, z których możemy uzyskać jeszcze 100 mld zł.
REKLAMA
- Łącznie w tej perspektywie budżetowej otrzymamy dwa razy więcej niż w poprzedniej. To jest sukces niesamowity. PO i PSL wynegocjowały 100 mld zł, a teraz dobijamy od 200 mld zł – podsumował Jerzy Bielewicz.
Nowe fundusze UE są wciąż obietnicą?
Przemysław Ruchlicki dowodził natomiast, że jeszcze nic z UE nie otrzymaliśmy.
- To są dopiero pieniądze, które są nam obiecane i jeśli byśmy takie dostali, byłoby fantastycznie, ale jest to na razie tylko kwota wyjściowa (…). Zobaczymy, na ile Grupa Wyszehradzka jest jednolita, kiedy zaczną się negocjacje poszczególnych elementów tego budżetu. Nie jestem optymistą – stwierdził Przemysław Ruchlicki.
- Zawsze zadziwia mnie, gdy kto piłuje uparcie gałąź, na której siedzi. To, co Pan mówi, ma na celu osłabienie pozycji negocjacyjnej Polski (…) – oceniał Jerzy Bielewicz, przypominając, że państwa takie jak: Holandia, Dania czy Austria nie chcą zwiększenia unijnego budżetu. I z tym przyjdzie się zmierzyć w negocjacjach całej Grupie Wyszehradzkiej.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
550 mln złotych wynegocjowane z UE na walkę z pandemią
Goście "Rządów Pieniądza" rozmawiali też o zaleceniach Komisji Europejskiej, która stwierdziła, że teraz nie należy podejmować decyzji w sprawie objęcia państw członkowskich procedurą nadmiernego deficytu, nawet jeśli niektóre z nich już do tego się kwalifikują. Powinny one zainwestować w zdrowie, utrzymanie, wspieranie sektora głównie małych i średnich przedsiębiorstw. Eksperci uznali, że jest to działanie następcze i wobec sytuacji koronakryzysu zrozumiałe.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do wysłuchania nagrania.
PR24.pl/PolskieRadio24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA