Eksperci: gospodarka ma się świetnie, problemem jest dług państwa i inflacja
2021-10-11, 10:00
Polska gospodarka ma się bardzo dobrze, ale cały czas musimy pamiętać, że pozostało nam zadłużenie. Trzeba było ratować firmy i miejsca pracy, ale ten negatywny efekt pozostał. Niestety ciągle nie rosną inwestycje prywatne. Przedsiębiorcy nie obawiają się jup lock downów, ale wytracili impet do rozwoju firm - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": Mariusz Adamiak, dyr. Biura Strategii Rynkowym PKO BP i Adam Ruciński z firm BTFG.
Goście "Rządów Pieniądza" odnosili się do wypowiedzi prezesa NBP prof. Adama Glapińskiego, który bardzo pozytywnie ocenił stan polskiej gospodarki. Wskazał na bezrobocie, które wraca do czasu sprzed pandemii, wysoki wzrost płac, rosnące inwestycje, także prywatne. Stwierdził również, że nie będzie lub lock downów w gospodarce związanych z rozwojem pandemii COVID-19, a co najwyżej pewne obostrzenia.
Decyzja RPP była słuszna
- Za nami bardzo ciekawy tydzień. Mieliśmy podwyżkę stóp procentowych, która była dobra, słuszna choć niespodziewana. Była to trudna decyzja, którą doceniam. Potem nastąpiły dwie konferencje prezesa NBP, które chyba do końca nie były potrzebne. Co do gospodarki, to z jednej strony ma się ona świetnie, jak przed kryzysem, choć oczywiście pojawiały się zawirowania na światowych rynkach, z którymi musimy się mierzyć. Z drugiej jednak strony nie jest tak, że ten kryzys przeszliśmy gładko, bo zostało nam zadłużenie. Zgadzam się, że za przetrwanie polskich przedsiębiorstw i utrzymanie zatrudnienia trzeba było zapłacić, a ceną jest właśnie zadłużenie. Ale ono jest, np. w PFR i BGK - dowodził Adam Ruciński.
Zaznaczył też, inwestycje prywatne "jednak tak do końca nie rosną". Trzeba postawić się, zdaniem eksperta, w sytuacji tych, którzy jeszcze mają jakieś pieniądze. Jeśli spojrzą na stan swojego rachunku bankowego i zorientują się, że np. średnie przedsiębiorstwo, które ma w gotówce odłożony 1 mln zł, a po roku ma już tylko 900 tys. zł, to wolą te pieniądze wydać. Stopy przez RPP nie były podnoszone więc nie miał alternatywy. Został mu przystawiony "ekonomiczny postulat do głowy". Jednak nie przerodziło się to w widoczny wzrost inwestycji.
Powiązany Artykuł
Prezes NBP: nie ma ryzyka wpadnięcia z powodu inflacji w spiralę cenowo-płacową. Nigdy do tego nie dopuścimy
Problem jest inflacja
- Musi być jakiś powód, że przedsiębiorca, który zbudował firmę, osiągnął sukces teraz nie inwestuje. Nie należy jednak przystawiać mu pistoletu w postaci utraconych korzyści, które i tak zjada mu inflacja. Być może wynika to ze specyfiki polskich przedsiębiorców, którzy nie mają energii, żeby się rozwijać. I to widzę. Młode pokolenie, zaś często ma takie podejście, że chętnie by korzystało, ale nie bardzo się poświęcało – mówił Adam Ruciński.
W opinii Mariusza Adamiaka lock downy możliwe by były już tylko w przypadku, gdybyśmy mieli przepełnione szpitale, ludzie nie mogliby uzyskać pomocy. Nic na to nie wskazuje. Także przykład Wielkiej Brytanii pokazuje, że choć sytuacja okresowo może być poważna, to jednak nie wymaga lock downów.
Powiązany Artykuł
RPP: inflacja może utrzymać się na podwyższonym poziomie dłużej niż dotychczas oczekiwano
Pandemia obniża optymizm firm i konsumentów
- Jest też nastawienie ludzi, którzy już zdają sobie sprawę czym jest epidemia, ale też jakie są korzyści i koszty lock downów. Wiedzą, że mogą one wyhamować wzrost liczby przypadków zachorowań, ale jednocześnie bardzo źle oddziałują na gospodarkę i psychikę ludzi. Nie zabronimy jeździć po autostradach czy latać samolotami tylko dlatego, że do czasu do czasu jest katastrofa, że ludzie giną w wypadkach – powiedział Mariusz Adamiak.
Odnosząc się do tego czy inflacja na tyle się wyciszy, że nie będą potrzebne kolejne podwyżki stóp procentowych, gość audycji stwierdził, że na to się nie zanosi, co oznacza kolejne podwyżki stóp żeby oczekiwania inflacyjne się nam nie oderwały, bo grożą nakręcaniem sprali płacowej, kosztowej i inflacyjnej.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/sw