Eksperci: coraz mniej optymizmu wśród przedsiębiorców i konsumentów
Spadający poziom optymizmu zarówno wśród przedsiębiorców jak i konsumentów to wynik ciągłej pandemicznej niepewności ale, też w coraz większym stopniu rosnącej inflacji - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": dr Andrzej Sadowski prezydent Centrum im. Adama Smitha i Maciej Wośko, redaktor naczelny "Gazety Bankowej".
2021-11-29, 10:00
Eksperci analizowali m.in. wyniki badania GUS pt. Wpływ pandemii COVID-19 na koniunkturę gospodarczą za listopad br. Okazuje się, że w porównaniu z październikiem miał miejsce spadek odsetka podmiotów wskazujących na brak lub nieznaczne negatywne skutki pandemii. Mniejszy optymizm był szczególnie wyraźny w przypadku handlu detalicznego z branży tekstylia, odzież, obuwie (- 26,7 pkt.proc.), w firmach dużych o liczbie pracujących 250 i więcej osób (- 14,2 pkt. proc.), a także wśród firm usługowych z sekcji zakwaterowanie i gastronomia (- 18,6 pkt. proc.).
Pogłębiający się niepokój z powodu COVID-19 ?
- Są dwa czynniki wpływające na pogarszanie się nastrojów przedsiębiorców. Po pierwsze niepewność wynikająca z tego, że nie są oni pewni dnia ani godziny, nie mogą planować nawet na następny tydzień. Jednocześnie firmy nie zneutralizowały negatywnych skutków ostatnich kilkunastu miesięcy, pomimo tarcz antykryzysowych - mówił dr Andrzej Sadowski.
Zdaniem Macieja Wośko nie da się całkowicie wyeliminować obaw i niepewności.
- Sądziliśmy, że do końca roku poradzimy sobie z pandemią, a ona się nie kończy i nie do końca wiemy jak poradzić sobie z ewentualnym kolejnym lock downem. Niepewność na tym tle jest istotna w dużych firmach. Jeszcze kilka miesięcy temu nie było go widać efektu COVID-19 w firmach, a poziom optymizmu był wysoki. Wydawało się, że przeszliśmy przez pandemię suchą stopą, a tylko pojedyncze branże odczuły mocno skutki pandemii. Zresztą po wakacjach firmy zaczęły szybko nadrabiać straty. Teraz widzimy inflację, która ma duże znaczenie w postrzeganiu rzeczywistości, co przekłada się na spadek nastrojów w firmach – argumentował Maciej Wośko.
REKLAMA
Dodał, że przedsiębiorcy obawiają się również spadku popytu na ich towary w sytuacji gdy inflacja zagląda coraz bardziej do kieszeni konsumentów. Jednocześnie zaznaczył jednak, że potrzebne jest chłodzenie konsumpcji, aby wyeliminowań presję cenową.
Zamrożenie gospodarki mało prawdopodobne ?
Zarówno redaktor Maciej Wośko jak i dr Andrzej Sadowski zgodnie stwierdzili, że nie należy spodziewać się kolejnego lock downu, przynajmniej do końca roku.
- Na podstawie wielomiesięcznych doświadczeń widać, że restrykcje takie jak lock down są mało skutecznym środkiem. Ich powtarzanie tylko dlatego, że jest to stały element gry w innych krajach, nie ma sensu – podkreślał dr Andrzej Sadowski.
Goście "Rządów Pieniądza" odnieśli się też do danych GUS na temat nastrojów konsumenckich. W listopadzie bieżący wskaźnik koniunktury konsumenckiej ponownie spadł. Wyniósł -23,3 pkt., co oznacza pogorszenie w stosunku do października o 5,5 pkt. Jako przyczyny konsumenci wskazują przede wszystkim niepewność związaną z pandemią COVID-19 oraz rosnącą inflację.
REKLAMA
- Pik inflacji jest spodziewany na przełom roku 2021 i 2022, co może wpływać na zmniejszenie optymizmu. Postrzegam to jako dobry kierunek na ochłodzenie popytu, gonitwy kupowania, czego byliśmy świadkami w ostatnich miesiącach - stwierdził Maciej Wośko.
W opinii dr Andrzeja Sadowskiego trudno się dziwić zachowaniom tzw. "zwykłych obywateli", skoro w ostatni czasie nie brakowało nieracjonalnych zachowań nawet wśród znających się na ekonomii graczach giełdowych.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
REKLAMA
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA