Eksperci: przesuwamy się w górę w rankingu wysokości dochodów na głowę mieszkańca
PKB na głowę mieszkańca jest w Polsce coraz wyższe. Właśnie przeskoczyliśmy Portugalię a tuż przed nami Hiszpania. Nie oznacza to jednak zamożności obywateli, bo nasz kapitał narodowy dopiero budujemy. Jednak nasza przedsiębiorczość powoduje, że możemy przesuwać się w rankingu coraz wyżej. Potrzebne są tylko dogodne warunki ze strony państwa - mówili goście audycji Rządy Pieniądza: dr Przemysław Kwiecień z firmy XTB i dr Andrzej Sadowski prezydent Centrum im. Adama Smitha.
2022-04-21, 10:00
Goście audycji odnieśli się informacji według której Polska po praz pierwszy wyprzedziła Portugalię w PKB na głowę mieszkańca. Tuż za nami plasują się Węgry, a tuż przed nami Hiszpania. Polska osiągnęła poziom 77 proc. średniej unijnej. Na czele rankingu są: Luksemburg, Irlandia, Dania, Holandia. Wynik Polski jest coraz lepszy pomimo stosunkowo niskich zarobków, gdyż koszty życia w naszym kraju są na relatywnie niskim poziomie na tle krajów "starej" UE.
Polska ma duże rezerwy na większy dobrobyt?
- Biorąc pod uwagę nasz potencjał ludnościowy i przedsiębiorczość, co niejednokrotnie potwierdzała w swoich rankingach Unia zasługujemy na znacznie lepsze miejsce w zestawieniu niż to, które mamy obecnie – oceniał Andrzej Sadowski.
Podkreślił, że trzeba również uwzględniać chociażby to, że praca na własny dom pod miastem, wymaga znacznie dłuższego czasu niż w innych krajach. Generalnie, w opinii eksperta, mamy jeszcze duży niewykorzystanego potencjału wewnątrz kraju i dzięki temu możemy mieć miejsce znacznie wyższe i to, które dziś zajmujemy w tym rankingu.
Przemysław Kwiecień zauważył, że ranking uwzględnia koszty życia, ale nie obrazuje zamożności społeczeństwa, jak często się uważa. Jest to miara dochodu, nie majątku.
REKLAMA
- Ktoś może w danym roku dużo zarobić, ale być znacznie mniej zamożny od tego, kto posiada np. 10 nieruchomości. My jesteśmy krajem, który dopiero kapitał buduje. Cieszy oczywiście to, że się rozwijamy, choć w ostatnich latach trochę wynika to z faktu, że Europa ma problemy, że wiele krajów, które wcześniej rozwijały się w solidnym tempie, teraz ze względu na kryzys, m.in. ze względu na wysokie zadłużenie, wpadło w pułapkę wolnego wzrostu – analizował Przemysław Kwiecień.
Co z budżetem na ten rok?
Goście "Rządów Pieniądza" rozmawiali również o sytuacji budżetu, kosztów pożyczania pieniędzy, o emisji obligacji.
- Inflacja podawana przez GUS ma konsekwencje w ocenie zdolności polskiego państwa do spłaty swoich zobowiązań. Przekłada się to też na bieżąco obsługę naszych zobowiązań, z których znaczna część jest w walutach obcych. Patrząc na wartość złotego są one coraz wyższe. Nic dziwnego zatem, że spekulacyjne rynki finansowe sceptyczne podchodzą do dalszego pożyczania pieniędzy polskiemu rządowi na warunkach, jakie on proponuje – mówił Andrzej Sadowski.
W jego opinii nie mamy takiej pozycji, aby jak np. rząd niemiecki praktycznie z ujemnymi stopami na pniu sprzedawać swoje obligacje. Jego zdaniem polski rząd powinien pożyczać pieniądze przede wszystkim od własnych obywateli.
REKLAMA
- Przyczyną tego, że nasza sytuacja nie jest idealna jest długoterminowa polityka gospodarcza rzutująca na sytuację makroekonomiczną. Przede wszystkim to inflacja i postrzeganie naszej polityki fiskalnej na rynkach globalnych. To wpływa na ceny naszych obligacji – stwierdził Przemysław Kwiecień.
Jego zdaniem wzrost kosztów obsługi długu publicznego to ok. 60 mld zł rocznie. Nie będzie to widoczne od razu, ale coraz bardziej odczuwalne za kilka lat, bo dopiero wtedy będą musiały być spłacane obligacje emitowane dziś ze znacznie wyższym niż wcześniej oprocentowaniem.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
REKLAMA
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA