Eksperci: zmiany w PIT to krok w dobrym kierunku, ale trzeba uprościć system podatkowy
2022-04-25, 10:00
Przyjęte przez rząd kolejne zmiany w PIT są korzystne i niewątpliwie upraszczają skomplikowany system. Jednak przedsiębiorcom może być trudno przewidzieć przyszłe dochody, gdy nadejdzie termin wyboru formy opodatkowania z punktu widzenia korzyści. Pod trzeba będzie też brać nie tylko sam podatek, ale również składkę zdrowotną - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": dr Marian Szołucha z Instytutu Prawa Gospodarczego i Piotr Soroczyński z KIG.
Goście "Rządów Pieniądza" odnieśli się projektu zmian podatkowych przyjętych przez rząd. Jak przekazał wiceminister Artur Soboń na zmianach zyska 13 mln obywateli, pozostali nie stracą. Pozostałe zmiany to: 30 tys. kwoty wolnej, 120 tys. jako próg podatkowy, powyżej którego stawka będzie znacznie wyższa o 20 proc., obniżenie niższej stawki PIT do 12 proc. z 17 proc. Nie będzie już ulgi dla klasy średniej. Składka zdrowotna w części będzie odliczana od przychodu.
Nowelizacja ma wejść w życie 1 lipca i od tego dnia ryczałtowcy i liniowcy będą mogli przejść na zasady ogólne. Zmieni się termin rocznego rozliczenia także w wypadku ryczałtów na 30 kwietnia następnego roku.
Będzie jednolity wzór dokumentu, który płatnik będzie mógł wykorzystać do przyjmowania wszystkich oświadczeń i u pracodawcy, u którego jest na etacie, i u zleceniodawcy. Samotni rodzice będą mogli rozliczać się z dziećmi.
Zmiany objęły również zlecenia. Od 1 stycznia 2023 r. kwota zmniejszająca podatek będzie mogła być uwzględniona w zaliczkach w ciągu roku także w przypadku tych umów. Przewidziano ograniczenie ulgi na zabytki do wydatków na remont.
Zmiany korzystne dla podatników
- Zmiany idą w dobrym kierunku bo redukują klin podatkowy dla osób pracujących i rozliczających się według skali. To już kolejna decyzja w tym samym duchu po likwidacji PIT dla najmłodszych pracujących, obniżeniu ZUS, redukcji CIT dla firm, obniżce PIT z 18 do 17 proc. – przypomniał Marian Szołucha.
Zaznaczył, że w kieszeniach Polaków zostanie więcej pieniędzy i z tego należy się cieszyć. Natomiast negatywnie ocenił samą dynamikę zmian.
- To łyżka dziegciu, która psuje obraz tych dobrych zmian. W ciągu 6 miesięcy mamy już trzeci system podatkowy w zakresie podatków dochodowych, a to trochę za dużo. Najważniejsze jednak, że Polacy na na tym skorzystają. Zarabiają coraz więcej, bo dynamika wynagrodzeń to prawie 13 procent (licząc rok do roku). Jednocześnie rośnie inflacja, choć na szczęście wolniej od płac. Dlatego nasza optyka będzie się zmieniała. Wynagrodzenia nie będą warte tyle, ile jeszcze niedawno, dlatego niższe podatki będą istotnym wsparciem – mówił Marian Szołucha.
Uproszczenie systemu było niezbędne
W opinii Piotra Soroczyńskiego zmiany podatkowe trzeba widzeń w szerszym kontekście. Te obecne zaś wyjaśniają sytuację, zmniejszają skomplikowanie systemu, idą też na rękę części podatników, którzy np. domagali się wspólnego rozliczania.
- Tyle tylko, że poza spadkiem podatku pojawiła się nowa danina w postaci składki zdrowotnej, która wcześniej była w istotnej części zaliczką na podatek dochodowy, a w tej chwili już nie jest. Mamy więc część danin które idą w dół, a inne w górę. Przekonało się o tym wiele osób, które liczyły na niższe daniny na początku roku, bo pamiętały o podatku, a nie pamiętały o składce zdrowotnej. Dobrze jednak, że prostowane są wadliwe rozwiązania wprowadzone od początku roku – powiedział Piotr Soroczyński.
Jego zdaniem jednak i teraz jest za mało czasu na dyskusje. Wskazał, że mogą powstać problemy techniczne dotyczące rozliczania podatku na starych i nowych zasadach. Prowadząc działalność, którzy będą zastanawiać się nad przejściem z ryczałtu czy podatku liniowego na zasady ogólne w opinii eksperta raczej powinni skorzystać z pomocy księgowych, bo sami mogą nie dać rady.
Odnosząc się do kwestii składki zdrowotnej, która nadal będzie zróżnicowana Marian Szołucha stwierdził, że to go nie satysfakcjonuje i oczekiwałby prostszego systemu.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/sw