Eksperci: nie wszystkie ceny rosną jednakowo, ale droższa żywność boli najbardziej
Musimy patrzeć na wszystkie ceny, które znajdują się w przyjętym przez GUS przeciętnym koszyku zakupowym a nie patrzeć tylko na te ceny, które szczególnie rosną, jak np. żywność - mówili w "Rządach Pieniądza": Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP odnosząc się do najnowszych danych o cenach towarów i usług za listopad. Według dr Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek z Wydziału Nauk Ekonomicznych UW, takie spojrzenie nie odzwierciedla rzeczywistych potrzeb Polaków i różnic zamożności gospodarstw domowych mieszących się z potrzebami dnia codziennego z różnym natężeniem, zależnie od wysokości dochodów.
2022-12-16, 10:00
Ekonomiści komentowali najnowsze dane GUS na temat wskaźnika cent towarów i usług konsumpcyjnych za listopad 2022 r. Rok do roku wzrosły one o 17,5 proc. (towary o 18,8 proc. zaś usługi o 13,2 proc.). Wobec października ceny wzrosły odpowiednio o 0,7 proc. i o 0,6 proc. Inflacja za listopada spadła natomiast i wyniosła 17,4 proc. wobec październikowego wskaźnika na poziomie 17,9 proc.
Żywność wciąż drożeje
- Ceny żywności miesiąc do miesiąca wzrosły o 1,6 proc. i to jest ciągle bardzo dużo. Patrząc na kategorie prezentowane przez GUS widzimy, że bardzo niewiele jest towarów, których ceny wzrosły o mniej niż 20 proc. Mąka za 11 miesięcy zdrożała o 30 proc. Rośnie więc bardzo cena pieczywa, będącego podstawowym produktem w naszym koszyku zakupowym. Mięso drobiowe zdrożało o 35 proc. w ciągu 11 miesięcy, a w samym listopada o 40 proc. podobnie mleko – wyliczała dr Starczewska-Krzysztoszek.
Odnosząc się faktu, że spadają ostatnio cen paliw, a nawet gazu na rynkach światowych stwierdziła, że nic to nie zmienia dla nas, bo realizujemy umowy podpisane na wcześniejszych warunkach, gdzie ceny były wyższe.
Piotr Bujak podkreślił, że nie można z koszyka wybierać tylko tych produktów, które istotnie drożeją, bo to zaburza cały obraz. Dodał, że inflacja podawana przez GUS pokazuje ogólny poziom cen, typowy koszyk zakupowy.
- Mamy oddech. Jest pozytywny sygnał, który odzwierciedla to, że normalizuje się sytuacja na rynkach energetycznych. Wyraźnie spadły ceny paliw w listopadzie, nie tylko wskutek spadku cen ropy na rynkach globalnych ale te umacniania się złotego w stosunku do dolara już od początku listopada. Znajduje to odzwierciedlenie w hamowaniu tempa wzrostu cen. Inflacja bazowa może rosnąć nieco dłużej, bo jest tam większa inercja procesów inflacyjnych. Jeśli prowadzący zakład fryzjerski doświadcza wzrostu cen energii to dopiero z jakimś opóźnieniem przenosi to na cenę swoich usług – mówił Piotr Bujak.
Widać spadek realnych dochodów
Piotr Bujak podkreślił, że widzimy obecnie w gospodarce spadek realnego wzrostu dochodów. Spada też konsumpcja, jest to wyraźnie widoczne w danych o wróżcie gospodarczym za III kwartał. Wszystko to, w opinii eksperta, wskazuje, że inflacja będzie się obniżać.
- Sygnały dezinflacyjne widzimy już na całym świecie. W stanach zjednoczonych, nawet w strefie euro pojawiły się jaskółki dezinflacji w 2023 r. – powiedział główny ekonomista banku PKO BP.
Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek dowodziła, że patrzenie na cały koszy towarów i usług wskazywany przez GUS nie ma większego sensu z punktu widzenia przeciętnego gospodarstwa domowego, gdy jest on różny dla różnych gospodarstw, zależnie od jego zamożności, ale zawsze to właśnie żywność zajmuje istotną pozycję a tu wzrosty są bardzo istotne. Mówiła również o różnej przestrzeni producentów, sprzedawców do podnoszenia cen oraz to, że gdzie ona się już kończy.
- Jeśli żywność jako kategoria rośnie o 23 proc. a odzież czy obuwie o 5 proc. to widać, że ci drudzy mają znacznie mniejszą przestrzeń do ponoszenia cen. Kupimy zaś najpierw żywności, potem nowe buty. Dlatego przedsiębiorcy z branży spożywczej mogą bardziej podnosić ceny. Mamy też wydatki sztywne jak czynsze czy rachunki za energii, gaz , opał i je również płacimy w pierwszej kolejności – wyjaśniała dr Starczewska-Krzysztoszek.
Jej zdaniem zakupy inne niż związane z mieszkaniem i jedzeniem mogą być w ogóle zaniechane, bo konsument będzie wolał odłożyć jeśli coś mu zostaje na jeszcze trudniejszy czas, którego się spodziewa.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA
REKLAMA