Eksperci: aby zmniejszać inflację trzeba ograniczyć marże firm i wyhamować wzrost płac
Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego przedsiębiorcy wykorzystują sytuację, akceptację wysokich cen przez konsumentów i nadmiernie podwyższają swoje marże osiągając ogromne zyski mimo wysokich kosztów. Ma miejsce tzw. chciwą inflacją, którą rządy powinny ukrócić. Tak uważają goście audycji "Rządy Pieniądza": dr Piotr Bartkiewicz z Pekao SA i dr Jakub Rybacki z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Pierwszy wskazuje na możliwy wzrost podatków. Drugi ocenia, że są na to niewielkie szanse, chyba że chodziłoby i importowane dobra luksusowe. Ale zgodnie stwierdzili, że inflacji sprzyja znaczny wzrost płac.
2023-06-29, 10:00
Goście audycji rozmawiali m.in. o analizie MFW w spawie przyczyn inflacji. Fundusz Wskazuje, że w 45 procentach w strefie Euro odpowiadają sami przedsiębiorcy, w nadmierny sposób podwyższający swoje marże, a więc pomnażający zyski. Zjawisko to zostało określone mianem "chciwej inflacji" ze wskazaniem że jego kontynuowanie jest szkodliwe i rządy powinny zastanowić jak je przerwać. Ekonomiści analizowali na ile proces ten miał i ma miejsce także w Polsce.
- Nie jest tak, że nagle firmy stały się chciwe, a w poprzedniej dekadzie takie nie były. Natomiast badanie MFW jest ciekawe, bo pokazuje przede wszystkim to, że dziś firmom jest znacznie łatwiej podnieść ceny niż pracownikom negocjować podwyżki płac. Z tego względu efekt inflacji łatwiej przypisać zyskom firm, ale to się będzie zmieniać. Zysk zaczął maleć, a płace się rozkręcają – powiedział dr Piotr Bartkiewicz.
Zaznaczył, że rząd mógłby z tym coś zrobić "zacieśniając odpowiednio politykę pieniężną i fiskalną żeby sprowadzić warunki gospodarcze do takich, w których trudno będzie i pracownikom negocjować nadzwyczajnie podwyżki płac i firmom tak łatwo przerzucać wyższe koszty na odbiorców końcowych".
- W 2021 r. firmy nie miały z tym żadnego problemu. Odbiorcy to akceptowali bo popyt był na bardzo wysokim poziomie względem możliwości produkcyjnych gospodarki – stwierdził dr Piotr Bartkiewicz.
REKLAMA
Odnosząc się do pytania, w jaki sposób rząd powinien zacieśniać politykę fiskalną lub pieniężną ekonomista z Pekao BP wskazał, że "ekonomia jest tu jednoznaczna: podwyższa się stopy i ogranicza wydatki, ewentualnie podwyższa podatki".
Zdaniem Piotra Bartkiewicza obecnie bardziej właściwe byłoby podniesienie podatków.
Czy podatki wzrosną?
Jakub Rybacki stwierdził, że w najbliższym czasie "raczej będzie ciężko o podwyżkę podatków". Mogą jednak w jego opinii wzrosnąć rozmaite dopłaty, opłaty, chociażby od towarów sprowadzanych zagranicy, które powinny być jak najmniej energochłonne, a także od tych uznawanych za dobra luksusowe jak np. samochody czy elektronika.
- Przez dłuższy czas będziemy mieć potrzeby, które będą podwyższać wydatki np. na zbrojenia czy służbę zdrowia, a rzeczywiście deficyt jest wysoki nawet jak na procedury, które funkcjonują w UE. Najprawdopodobniej będzie więc to wymagało jakiegoś dopasowania i jakaś podwyżka podatków może się pojawić – powiedział dr Jakub Rybacki.
REKLAMA
Według niego ocena przedsiębiorców jako sprawców tzw. "chciwej inflacji" nie do końca jest zasadna. Także dlatego, że widzimy dziś już spadki zysków firm, a inflacja nadal jest wysoka. Większe znaczenie mają, jego zdaniem żądania płacowe związków zawodowych w całej Europie. Przypomniał, że w Polsce wynagrodzenia rosną średnio w tempie 12 procent.
- To prawdopodobnie utrwali inflację, a jeżeli tak będzie w każdym kraju europejskim to też będzie się przenosić między jednym kraje a drugim – dodał gość "Rządów Pieniądza".
Zdaniem ekonomisty z Pekao BP na podwyższenie inflacji wpłynie również wzrost świadczenia 500+ do 800 zł od Nowego Roku, które to rozwiązanie przyjął już rząd. Podobny skutek przypisał również znaczącej podwyżce płacy minimalnych w przyszłym roku.
REKLAMA
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA
REKLAMA