Eksperci: liczba powstających i zamykanych firm utrzymuje się w średniej, nie ma większych powodów do niepokoju

2023-08-11, 13:47

Eksperci: liczba powstających i zamykanych firm utrzymuje się w średniej, nie ma większych powodów do niepokoju
Liczba zarejestrowanych upadłości przedsiębiorstw nie budzi niepokoju. Foto: Shutterstock/Kzenon

Liczba zarejestrowanych upadłości przedsiębiorstw nie budzi niepokoju. To raczej normalny proces, po części także związany jeszcze z tarczami antykryzysowymi, które niektórym pozwalały przetrwać a teraz muszą sobie radzić sami i nie zawsze się to udaje - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": Arkadiusz Pączka, wiceprzewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich i dr Jakub Rybacki z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Eksperci odnieśli się m.in. do danych GUS na temat rejestracji i upadłości przedsiębiorstw w II kwartale 2023 r. W tym okresie zarejestrowano w Polsce 88 tys. 549 firm tj. o 5,5 proc. mniej niż w II kwartale ubiegłego roku. Natomiast zarejestrowanych upadłości było 97 tj. o 21,3 proc. więcej  rok do roku.

- Dane REGON i PKB pokazują jednoznacznie, że gospodarka zwalnia. Obecnie liczba zarejestrowanych firm jest pokazują, że jest ich mniej niż przed rokiem co związane jest przede wszystkim z zastojem w budownictwie i słabszymi wynikami przemysłu. Liczba firm zamykanych i zawieszanych to jednak naturalny proces. Gdy w gospodarce mamy dołek, wpływa to także na kondycję firm. Kolejne kwartały powinny przynieść poprawę. Spodziewamy się, że wzrost PKB będzie o ok. 1 pkt. proc. większy i tym samym powinniśmy zobaczyć w liczbie zakładanych firm i mniej tych zawieszanych - mówił dr Rybacki.

Odnosząc się do upadłości zauważył, że ten proces trwa długo, przeważnie ok. 2 lat zatem może się to wiązać z firmami, które korzystały z tarczy antykryzysowej, a bez tego wsparcia państwa sobie nie radzą.

- Kilka lat temu upadłości było o ok. 30 proc. więcej. Teraz jesteśmy poniżej 10-oletniej średniej. Po części wynika to ze zmiany przepisów upadłościowych ale i tak sytuacja jest raczej stabilna. Liczba dużych i średnich przedsiębiorstw jest zbliżona do historycznej średniej. Nie ma więc jakiś problem, choć sektorowo  mogą się one pojawiać - wyjaśniał dr Rybacki.

Rynek pracy stabilny

Arkadiusz Pączka odniósł się do kwestii zatrudnienia w sytuacji ewentualnych zamknięć czy upadłości firm. Stwierdził, że obecnie nie ma obaw, że pracownicy mogliby zostawać bezrobotnymi. Rynek pracy jest bowiem bardzo chłonny.

- Jeśli mówimy o upadłościach dużych firm, ale ostatnio nie mamy takich sygnałów, to może to mieć znaczenie lokalne. Nie raz na Wojewódzkich Radach Dialogu Społecznego były rozmowy o ryzyku upadłości dużej, lokalnej firmy powiązanej też z licznymi kooperantami. Nie raz też mają znaczenie geopolityczne łańcuchy powiązań gdy w jednym kraju lepiej się opłaca produkować, w innym nie. Czasem jest to wówczas interes ekonomiczny ale czasem powiązania polityczne. Widzimy np. bardzo mocny protekcjonizm francuski. Wtedy na bok odkłada się Excela a zwraca uwagę na to, żeby zachować fabrykę na południu Francji a w Polsce skasować – analizował Arkadiusz Pączka.

Liczbę upadłości w Polsce ocenił jednak jako "w normie".

Eksperci wskazywali też branże, które są w większych kłopotach jak gastronomia, hotelarstwo, branże budowlana czy transportowa.

Arkadiusz Pączka przyznał, że tej drugiej bardzo zaszkodził europejski pakiet mobilności, który utrudnia funkcjonowanie polskich firm transportowych. Zdobyły one przewagę nad niemieckimi czy francuskimi więc podjęto w UE próbę ich osłabienia.

Dr Rybacki zwrócił uwagą na spowolnienie w Niemczech, które wpływa też na problem naszej branży przemysłowej. Kłopoty ma produkcja papieru czy drewna. Zaznaczył, że wzrostu należy oczekiwać w usługach, które istotnie napędza już konsumpcja.

Goście audycji rozmawiali również o kredytach na 2 proc., co do których dowiadujemy się, że liczba chętnych przerosła oczekiwania i na dziś baki nie nadążają z oceną wniosków kredytowych. Czekają na nią te z początku lipca. Oczywiście nie ma pewności, że wszystkie uzyskają akceptację ale nie ulega wątpliwości, że zainteresowanie programem jest ogromne.

- Dziś słyszymy o wzroście cen mieszkań ale już przed decyzją o kredycie na 2 proc. były sygnały, że to nastąpi. Ludzie chcą program wykorzystać. Pojawiają się informacje, że za moment się on skończy bo jest taki popyt, że do końca kwietnia i już nie będzie realizowany. To napędza spiralę. Nie ma się co zatem dziwić, że sektor bankowy dostaje tak dużo zgłoszeń - stwierdził Arkadiusz Pączka.

Dr Rybacki zauważył, że kredyty na 2 proc. ma przynieść ok. 50 tys. kredytów. Aby zwiększyć podaż mieszkać potrzeba, jest w opinii eksperta, zmiana prawa pozwalając na zwiększenie podaży gruntów pod budowę, przede wszystkim w dużych miastach.

Posłuchaj

Rządy Pieniądza. Gośćmi audycji byli: Arkadiusz Pączka, wiceprzewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich i dr Jakub Rybacki z Polskiego Instytutu Ekonomicznego (Anna Grabowska, PR24) 20:47
+
Dodaj do playlisty

PR24.pl, Anna Grabowska/mk

Polecane

Wróć do strony głównej