Eksperci: złe oceny stanu budżetu to sygnał ograniczeń w realizacji kampanijnych obietnic

2023-10-24, 10:00

Eksperci: złe oceny stanu budżetu to sygnał ograniczeń w realizacji kampanijnych obietnic
zdjęcie ilustracyjne.Foto: Shutterstock/PerlaStudio

Stan zadłużenia państwa nie jest tragiczny, jak to próbuje się dziś przedstawiać, a o realizacji budżetu trzeba bazować na liczbach, nie opiniach. Przy zmianie rządu takie dyskusje zwykle są i raczej mają na celu pokazanie wyborcom, że nie da się zrealizować wszystkich złożonych w kampanii obietnic - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB i Arkadiusz Pączka, wiceprzewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich. 

Krytycznie odnieśli się do kontynuacji wakacji kredytowych i programu Bezpieczny kredyt 2 procent". Dowodzili, że to nieuzasadniona redystrybucja dochodów, że korzystają deweloperzy a ceny mieszkań dla kupujących w konsekwencji i tak wzrosły.

Goście audycji rozmawiali także o stanie budżetu państwa, obsłudze długu zagranicznego oraz o tym na ile dyskusje na ten temat mogą wpływać na decyzje potencjalnych inwestorów. Ocenili, że podnoszone przez  opozycję, która szykuje się do formowania rządu argumenty o złym stanie budżetu państwa są pewnym wstępem do dyskusji o możliwym ograniczaniu wydatków państwa, w tym tych o charakterze socjalnym a być może też o podwyżkach podatków. Jednocześnie tego rodzaju oceny uznali za standardowe przy zmianie rządu.

Nie można dla polityki straszyć zagranicznych inwestorów?

- Ze względu na inwestorów lepiej jest gdy dyskusja wokół stanu finansów publicznych czy długu odbywa się na podstawie liczb i danych o stanie wykonania budżetu. Ale nakłada się na to kwestia zapowiedzi premiera Morawieckiego o potrzebie konsolidacji finansów publicznych, włączenia do niego funduszy BGK czy PFR. Przyszła koalicja rządząca patrzy więc na stan finansów publicznych pod kątem pełniej informacji o tym co składa się na dług publiczny – tłumaczył Arkadiusz Pączka.

Odniósł się to oczekiwać społeczeństwa po wyborach wobec tego co politycy  obiecali podczas kampanii. Przypomniał o 60 tysiącach złotych jako kwoty wolnej od podatku, podwyżkach dla budżetówki czy zachowaniu obecnych świadczeń, zaznaczając, że "budżet nie jest z gumy a więc jedyną opcją byłoby dalsze zadłużanie".

- Mam jednak nadzieję, że jako partnerzy społeczni doczekamy się projektów przychodowych np. związanych z szarą strefą, nowymi stawkami podatkowymi – powiedział Arkadiusz Pączka.

Przemysław Kwiecień stwierdził, że na ten moment nie ma sytuacji, w której byłaby niestabilność na rynku naszego długu, a wręcz jest lepiej niż np. półtora roku temu.

- Sytuacja się poprawiła, ale nie jest to dane raz na zawsze. Ale dyskusję o budżecie, która teraz ma miejsce traktuję jako pewnego rodzaju formowanie oczekiwań. Podstawowy przekaz kierowany do wyborcy jest taki, że sytuacja nie jest taka, że możemy realizować wszystkie wydatki i wprowadzić wszystkie obietnice z kampanii utrzymując wszystko co było dotychczas. Musimy się zastanowić jak to wszystko poszyć, co zresztą ma sens. Ta dyskusja jest czymś w miarę normalnym – zauważył dr Kwiecień.

W jego opinii inwestorzy są na tyle doświadczonymi uczestnikami rynku, że wiedzą że taka dyskusja musi się odbyć. Nie panikują, nie reagują nerwowo. Gdyby jednak potrzeby pożyczkowe miały gwałtownie wzrosnąć, to wtedy rynek na pewno zareaguje uznając, że to wygląda źle.

- Mierzą się z tym nawet tacy rynkowi gracze jak Stany Zjednoczone. To co dzieje się na Bliskim Wschodzie powoduje obawy o to, że trzeba będzie więcej wydawać i rośnie presja na wzrost rentowności obligacji. Ciekawostką jest to że wszystko wskazuje na to, iż w tej dekadzie po raz pierwszy w historii wydatki na obsługę długu publicznego w USA, przekroczą wydatki na obronność – dodał dr Przemysław Kwiecień. 

Gdzie opozycja zacznie ciąć wydatki?

Goście "Rządów Pieniądza" twierdzili, że spodziewają się jakichś cięć czy wprowadzana surowszych kryteriów do wydatków specjalnych, ale nie spodziewają się, że w sytuacji geopolitycznej Polski będą one dotyczyły obronności.

Drugim, z omawianych tematów były wakacje kredytowe, których przedłużenie ma być przedmiotem obrad rządu. Chodzi o wprowadzenie w 2024 r. limitów kwotowych kredytów, co do których takie odroczeni spłaty rat będzie możliwe. Padają dwie kwoty graniczne 400 tys. zł i 800 tys. zł. Argumentem rządu za wydłużeniem obowiązywania wakacji kredytowych jest to, że raty kredytów mieszkaniowych mimo spadku inflacji nadal są istotnie wyższe niż w momencie kiedy kredyty te były zaciągane.

Ekonomiści jednogłośnie skrytykowali to rozwiązanie dowodząc, że nie tylko nie ma powodu do jego kontynuacji, ale także do tego rodzaju - jak mówili - redystrybucji środków i wspieranie strony popytowej na rynku mieszkań.

- Ten program to fatalny pomysł i należy jak najszybciej się z niego wycofać. To bardzo dziwna forma stymulacji popytu, redystrybucji dochodów  gospodarce i promowania deweloperów – ocenił Przemysław Kwiecień.

Arkadiusz Pączka stwierdził, że jest przeciwny tego typu kryteriom. Poza tym wakacje kredytowe - jego zdaniem - wpływają nie na podaż a na popyt, a ci którzy mieli na tym zyskać, tracą ze względu na istotny wzrost cen mieszkań. Pieniądze płyną więc do tych, którzy je drożej sprzedają.

Także program "Bezpieczny Kredyt 2 procent" spowodował - według obu ekspertów - że rynek mieszkaniowy się destabilizuje, a ceny mieszkań stale rosną.  

- Mam nadzieję, że ten program ten zostanie zlikwidowany. Zanim go wprowadzono niemal wszyscy ekonomiści mówili, że przełoży się to na wzrost ceny mieszkań, a jego beneficjentami będą właściciele działek, mieszkań i deweloperzy. I dokładnie tak się stało – dowodził Przemysław Kwiecień.

 

Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.


Posłuchaj

dr Przemysław Kwiecień z XTB oraz Arkadiusz Pączka z Federacji Przedsiębiorców Polskich oceniają stan finansów państwa i pomysły podatkowe opozycji ("Rządy Pieniądza" Anna Grabowska PR24) 22:26
+
Dodaj do playlisty

 

PR24/Anna Grabowska/sw


Polecane

Wróć do strony głównej