Eksperci przekonują - warto mieć kilka źródeł dochodu na emeryturze

2019-11-06, 12:24

Eksperci przekonują - warto mieć kilka źródeł dochodu na emeryturze
Zdjęcie ilustracyjne . Foto: shutterstock.com

Wiele wskazuje na to, że nasze emerytury w przyszłości będą niskie. Dlatego dobrze mieć kilka źródeł, z których będziemy otrzymywali na starość pieniądze. Poza ZUS taką możliwość dadzą Indywidualne Konta Emerytalne, Pracownicze Plany Kapitałowe, czy prywatne oszczędności i inwestycje. Ale kluczowa jest dywersyfikacja – wyjaśniali goście audycji Rządy Pieniądza dr Artur Bartoszewicz (SGH) i Rafał Sadoch (mBank) analizując omawiany dziś  przez rząd projekt przekazania środków z OFE na IKE lub do ZUS.

Posłuchaj

06.11.2019 Rządy Pieniądza (PolskieRadio24)
+
Dodaj do playlisty

- Kwota przewidziana z przekazania środków na IKE to ogromny zastrzyk dla budżetu – mówił dr Artur Bartoszewicz. Zauważył, że Polacy często nie wiedzą ile pieniędzy mają jeszcze w OFE. Dobrze byłoby zatem, gdyby każdy dostał taką informacją i dwa  scenariusze, z których wynikałoby co może mu przynieść większe bezpieczeństwo na starość.

Zdaniem gościa Rządów Pieniądza, dziś to właśnie skierowanie środków na IKE jest decydujące. Aby dopiąć budżet - ten i kolejny - dobrze byłoby aby tam przekazali Polacy pieniądze z OFE, a nie do ZUS.

- Jednak rozstrzygnięcie tego należy do każdego z nas, bo trzeba brać pod uwagę i obecne obciążenie opłatą, i możliwość dziedziczenia. Wszystko zależy od tego, w jakim wieku jesteśmy – stwierdził dr Artur Bartoszewicz.

Rafał Sadoch zadeklarował, że zdecyduje sią przekazań swoje środki z OFE na IKE.

- Dywersyfikacja źródeł dochodu, za jakich może być finansowana emerytura jest bardzo ważna. Zawsze lepiej mieć dwa czy trzy źródła dochodu niż jedno – argumentował ekspert. Jednocześnie wskazywał jeszcze inne możliwości, np. zakup mieszkania, z którego można byłoby pobierać czynsz.

Środki pozostałe w OFE (ok. 162 mld zł) będą mogły zostać przekazane na Indywidualne Konta Emerytalne albo do ZUS. W pierwszym przypadku  trzeba będzie ponieść 15 proc. opłatę za przeniesienie, ale środki zgromadzone na IKE będą potem dziedziczone. W drugim przypadku opłaty nie będzie, a ZUS wypłaci nam opodatkowane wówczas środki łącznie z emeryturą. Ale gdybyśmy jej nie dożyli, to pozostaną one we wspólnej puli, jaką jest Fundusz Ubezpieczeń Społecznych i nie trafią do kieszeni naszych spadkobierców. IKE będą pieniądze inwestowały, ZUS je zwaloryzuje. W grę wchodzi łącznie ok. 162 mld zł, które pozostały jeszcze w OFE. Z tytułu opłaty za przeniesienie środków na IKE do budżetu państwa 2 przyszłym roku ma, Według szacunków, trafić ok. 16 mld zł.

Goście Rządów Pieniądza zauważyli, że dzisiejsze szacunki co do zysków z IKE są ostrożniejsze niż te, które były przy okazji tworzenia OFE.

- Nikt nie zaprezentuje dziś reklam z emerytami siedzącymi pod palmami. (…) Ale jeżeli rozmawiamy o ryzyku, to gdyby kryzys się ujawnił, to zarówno IKE jak i ZUS nie byłyby bezpieczne – powiedział dr Artur Bartoszewicz. Podkreślił jednak, że nie trzeba zakładać czarnych scenariuszy, bo wtedy najlepiej byłoby nie wychodzić z domu i nic nie robić.

- Częste gmeranie przy systemie emerytalnym nie sprzyja jego wiarygodności (…), ale obecne rozwiązania wydają się kompleksowe – zauważył Rafał Sadoch wskazując, że rząd proponuje nie tylko ZUS; IKE, ale również np. Pracownicze Plany Kapitałowe, które sukcesywnie wchodzą w życie.

Według najnowszych danych, z pracowników dużych firm, które już weszły do systemu PPK, już 62 proc. zdecydowało się na tę dodatkową formę gromadzenia środków na emeryturę.

 Zapraszamy do wysłuchania całej audycji

Program prowadziła Anna Grabowska

PolskieRadio24/Anna Grabowska/SW

Polecane

Wróć do strony głównej