Eksperci: potrzebne wsparcie dla przedsiębiorców znad Odry
Pomoc przedsiębiorcom znad Odry jest potrzebna, choć ta zaproponowała przez Rząd może okazać się tylko jej początkiem. Nie wiadomo dziś jak duże będą straty działających tam firm, ani jak długo ich trudna sytuacja się utrzyma. A miejsca pracy na pewno warto chronić - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego i rada prawny Paweł Pelc.
2022-08-26, 10:00
Goście audycji rozmawiali m.in. o zaproponowanym przez rząd wsparciu przedsiębiorców znad Odry. Hotelarze restauratorzy, wynajmujący sprzęt do pływania itp. mają otrzymać za sierpień po 3010 zł na każdego zatrudnionego pracownika a więc tyle ile wynosi płaca minimalna.
Warunek wsparcia
Warunkiem jest spadek dochodów w stosunku do poprzedniego miesiąca albo poprzedniego roku o co najmniej 50 proc. za pracownika musiały być też odprowadzane składki na ZUS. Dotyczy to również jednoosobowych działalności. Wypłaty mają być realizowane we wrześniu za pośrednictwem ZUS, do którego będą składane wnioski elektroniczne.
Projekt ustawy 3 września będzie rozpatrywany w Sejmie. Według resortu rodziny i polityki społecznej pomoc obejmie ok. 10 tys. firm zatrudniających ok. 68 tys. pracowników pod warunkiem, że wszystkie one spełnią wskazane kryteria. Koszt wsparcia wyliczono na kwoty od 80 do 200 mln zł, także w zależności od tego, jaka grupa przedsiębiorców będzie uprawniona do złożenia wniosku.
Co z innymi podmiotami?
Pojawiają się już opinie, że ustalony spadek dochodów jest być może zbyt wysoki oraz, że brakuje wsparcia dla innych podmiotów, być może przeznaczonego na zmianę rodzaju działalności oraz odszkodowań, choć w tym ostatnim wypadku zostało zapowiedziane utworzenie funduszu wsparcia. Należy się zatem spodziewać, że m.in. te kwestie będą przedmiotem dyskusji w Sejmie i Senacie.
REKLAMA
Jak mówiła Monika Kurtek należy spodziewać się szerokich dyskusji na temat zakresu wsparcia bo kwota 3010 zł na pracownika pozwoli na razie utrzymać miejsce pracy ale nie wiadomo jak długo potrwa sytuacja i kiedy przedsiębiorstwa będą mogły wrócić do normalnej działalności.
- Część przedsiębiorstw dostanie rekompensaty na utrzymanie miejsc pracy ale nie będzie już w stanie sfinansować strat poniesionych w sierpniu. Jest ro okres wakacyjny i np. ludzie mieli nad Odrę przyjechać właśnie teraz, a w kolejnych miesiącach już nie przyjadą. Zatem pomoc na pewno jest potrzebna, ale co do jej skali dziś trudno to ocenić bo nieznane są ostateczne straty i jak to długo będą ponoszone - stwierdziła Monika Kurtek.
Zdaniem Pawła Pelca mamy do czynienia z kolejnym rozwiązaniem kiedy to państwa wkracza wtedy, gdy nie działają mechanizmy rynkowe.
- Pytanie pozostaje, jak daleko ta ingerencja państwa powinna sięgać choć z politycznego punktu widzenia nie ma innego wyjścia. Pamiętamy przecież co stało się po powodzi w 2007 r. gdy ówczesny SLD-owski premier powiedział, że trzeba się było ubezpieczyć. Rząd nie chce teraz takiego błędu popełnić - powiedział Paweł Pelc.
REKLAMA
Rozważając jedna ewentualne odszkodowania z ubezpieczenia gość zauważył, że sytuacja na Odrze to katastrofa ekologiczna, która najprawdopodobniej jest z niego wyłączona. To inna sytuacja niż powódź i w jej efekcie zalanie majątku.
- Zmniejszone przychody związane z tym, że klienci nie dopisali to też niekoniecznie, bo mogli nie dopisać z zupełnie innych powodów, np. było za gorąco, za mokro, za sucho, za drogo, cokolwiek - wyjaśniał Paweł Pelc.
To, że ustalono pułap spadku przychodów na 50 proc, co niektórzy już kontestują jako barierę zbyt wysoką ocenił jako racjonalną, pozwalającą powiązać ze wsparciem rzeczywiste straty a nie doprowadzić do sytuacji, w której państwo pokrywałoby koszty normalnych wahań koniunktury.
Wydłużenie Tarczy
Goście Rządów Pieniądza rozmawiali również o wydłużeniu do końca roku obowiązywania tarczy antyinflacyjnej a więc obniżenia VAT i akcyzy na surowce i żywność.
REKLAMA
W opinii Monika Kurtek tarcza może być kolejny raz wydłużona, nawet na cały kolejny rok. Koniec jej obowiązywania oznaczałby bowiem znaczny wzrost inflacji, szczególnie że zbiegłby się w czasie z istotnymi podwyżkami cen energii, które są nieuniknione. Jak powiedziała, nie wykluczałaby wtedy nawet i 30 proc. inflacji.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/mk
REKLAMA
REKLAMA