Prof. Kochalski: inflacja będzie spadać do jednocyfrowej na koniec roku, ten trend już się rozpoczął
Już widzimy, że rozpoczęło się schodzenie inflacji w dół. Przed świętami trudno nam będzie to dostrzec w portfelach, bo niektóre artykuły spożywcze zdrożały nawet o 25 czy 40 proc. choć inne znacznie mniej. Ten proces się zatrzyma. W drugiej połowie roku zacznie też spadać inflacja bazowa - przekonywał w audycji Rządy Pieniądza członek Rady Polityki Pieniężnej prof. Cezary Kochalski.
2023-04-07, 11:00
Gość audycji odnosił się w swoich wypowiedziach do kwestii stóp procentowych, przyszłości inflacji, odczuwalnych w portfelach cen towarów i usług, inflacji bazowej czy poziomu bogacenia się Polaków.
- I projekcja listopadowa i marcowa są realizowane. Zgodnie zaś z tymi projekcjami pod koniec roku zobaczymy inflację jednocyfrową. Będzie to gdzieś pomiędzy 10 a 7 proc. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że Polacy robiąc zakupy świąteczne widzieli w sklepach wysokie ceny, a ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrastały w ciągu roku nawet o 40 proc. – niektóre, bo średnio było to dużo mniej - mówił prof. Kochalski.
Podawał następnie przykłady oleju rzepakowego, który zdrożał o ok. 25 proc. b dziś kosztuje w sprzedaży internetowej ok. 13 zł oraz kiełbasy parzonej, która zdrożała aż o 40 proc.
Efekt bazowy
Odniósł się również do bazy, która jest odniesieniem przy liczeniu inflacji. Ta zaś w marcu ub.r. była już kilkunastoprocentowa, zatem, jak podkreśl przynajmniej część ekonomistów, obecne niższe wzrosty inflacji są efektem owej bazy.
REKLAMA
- nie jest tak, że tylko baza jest przyczyną spadającej inflacji wedle inflacji NBP. Gdybyśmy miesiąc temu się spotkali to baza działałaby dokładnie odwrotnie. W lutym przyczyniała się ona do wzrostu inflacji, a w marcu do jej spadku. Używanie tego argumentu jest, więc nie do końca uprawnione, ale oczywiście efekt bazy jest ważny. Generalnie natomiast ceny będą spadać – dowodzi prof. Kochalski.
Doganiamy Europę
Gość Rządów Pieniądza analizował również kwestię potencjalnego bogacenia się polskiego społeczeństwa. Prezes NBP podczas konferencji prasowej po posiedzeniu RPP z marca br. stwierdził, że za 10 lat zamożność przeciętnej polskiej rodziny będzie zbliżona do zamożności przeciętnej rodziny francuskiej czy brytyjskiej.
- Odczytałem wypowiedź prof. Glapińskiego, jako pokazanie, że doganiamy Europę. Gdybyśmy spojrzeli na wyniki polskiej gospodarki w ostatnich latach i porównali je z wynikami bogatszych państw Zachodu to wyraźnie widać, że nadrabiamy ten dystans. Odbieram, więc prognozę profesora Glapińskiego, jako cel, wieść, że te procesy są pozytywne. Nasze dochody zbliżają się rzeczywiście gospodarki francuskiej czy brytyjskiej – powiedział prof. Kochalski.
Dodał, że zdecydowanie zmniejsza się odsetek społeczeństwa, który wskazuje, że jest go stać na mniej niż przed kilkoma laty. Oczywiście wygląda to różnie w różnych grupach społecznych, ale generalnie osób, które będą musiały ograniczać konsumpcję będzie dużo mniejsza.
REKLAMA
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/mk
REKLAMA