Eksperci: na półkach sklepowych spadek cen żywności zobaczymy za kilka miesięcy
Spadają ceny produktów rolnych u producentów ale na półach sklepowych zobaczymy ten efekt za kilka miesięcy. Taka inercja występuje zawsze przy spadkach cen. Podwyżki widać bardzo szybko. Musimy też pamiętać, że w porównaniu rok do roku, ceny żywności cały czas rosną. Dlatego sprowadzenie inflacji do jak najniższego poziomu, nadal jest kluczowym wyzwaniem. Rosnąca gospodarka i być może konsumpcja nie będą temu sprzyjać. Dlatego o obniżce stóp procentowych, w tym roku raczej trzeba zapomnieć - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego i Maciej Wośko, redaktor naczelny "Gazety Bankowej".
2023-05-23, 10:00
Goście audycji odnieśli się do danych GUS o cenach produktów rolnych w kwietniu. Wobec marca spadły one o 0,4 procent, ale rok do roku jednak wzrosły o 2,4 proc.
- Ceny żywności mają przede wszystkim dużą sezonowość, są droższe o określonych porach roku a potem wraz z coraz większą podażą tanieją. Przed nami miesiące letnie kiedy warzywa i owoce tanieją. Jednak co do produktów spożywczych w sklepach występuje pewna inercja. Jeżeli u producentów one drożeją to na półkach sklepowych szybko widzimy wzrosty cen, natomiast gdy tanieją to okres przenoszenia niższych cen na konsumentów trwa znacznie dłużej. Dlatego jeżeli produkty spożywcze nawet tanieją teraz u rolników to na półkach sklepowych zobaczymy to ewentualnie z kilkumiesięcznym opóźnieniem – zaznaczyła Monika Kurtek.
Maciej Wośko również uznał sezonowość za istotny element cen w przypadku produktów spożywczych. Jednak zaznaczył, że radość ze spadków ich cen mąci fakt, że te ceny cały czas rosną co widać po wskaźniku rocznym.
- Gra idzie o zatrzymanie wzrostu cen, a one rok do roku w tym wypadku urosły o 2,4 proc. z drugiej strony jeszcze rok temu martwiliśmy się, że może być różnie jeśli chodzi o żywność w związku z wojną na Ukrainie. Jednak nie przełożyło się to bezpośrednio na ceny. Żywności też nie zabrakło. Teraz powinno nam więc zależeć na wyhamowaniu wzrostu cen. Im bliżej zera, tym lepiej – dodał Maciej Wośko.
REKLAMA
Eksperci skomentowali również dane GUS o cenach produkcji sprzedanej przemysłu. W tym wypadku widzimy spadek wobec marca o 0,7 proc. ale wzrost o 6,8 proc. rok do roku.
- W przemyśle kluczową rolę odgrywają ceny surowców, które w ostatnich miesiącach się zmniejszyły. Stąd niższa inflacja producencka nie jest już na poziomie ok. 20 proc choć cały czas jest podwyższona bo 6,8 proc. to nadal dużo. Cieszy to, że koszty są już oceniana przez przemysł jako niższe co może przekładać się już na co najmniej stabilizację cen dla konsumentów – analizowała Monika Kurtek.
Według Macieja Wośko dane potwierdzają, że nie spełnią się apokaliptyczne wizje inflacji producenckiej na poziomie nawet do 50 proc. Mimo wzrostu cen rok do roku jednocyfrowy wynik inflacji przy końcu 2023 r. jest możliwy.
Inflacja, tak w kontekście prospołecznych zapowiedzi przedwyborczych jak i dobrych danych z gospodarki, była kolejnym tematem dyskusji w Rządach Pieniądza.
REKLAMA
W opinii Moniki Kurtek kluczowe znaczenie mają wyniki tempa wzrostu gospodarczego w tym roku choć świadczenie 800+ też nie pozostanie bez znaczenia, jeśli "ludzie pójdą masowo na zakupy".
- Dane o PKB okazały się wyższe od wszystkich oczekiwań rynkowych, Drugi kwartał i kolejny powinny nieść ożywienie. Skoro tego oczekujemy, to sugerowałby to że nie ma przestrzeni do gwałtownego hamowania inflacji. Jeśli przy spadku PKB pozostawała ona na poziomie dwucyfrowym to przy wzroście i zakładanym ożywieniu konsumpcji, trudno będzie sprowadza inflację na coraz niższe poziomy. Do tego dochodzi od 1 stycznia program 800+, który gospodarstwom domowym dostarczy kolejne środki finansowe na konsumpcję, to znów będzie czynnik, który spowoduje, że inflację będzie ciężej sprowadzać na niższe poziomy – powiedziała Monika Kurtek.
W opinii ekonomistki Banku Pocztowego nie ma zatem w tym roku przestrzeni do obniżania stóp procentowych, a nawet prezes NBP powiedział, że widzi tę przestrzeń dla ich podwyżek.
Maciej Wośko zgodził się, że o obniżkach stóp trzeba raczej zapomnieć, choć jest na to silna presja rynku.
REKLAMA
- Nie byłbym jednak pewien czy ludzie dostając dodatkowe 300 zł ruszą do sklepów i zaczną je wydawać. Pamiętajmy o tym, że cały czas zakupy są droższe stwierdził Maciej Wośko.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA
REKLAMA