Eksperci: pierwszy kwartał dla naszego PKB wypadł świetnie, ale należy patrzeć na gospodarkę w dłuższej perspektywie
Potrzeba wprowadzenia 800+ nie podlega dyskusji. Co do kolejnych metod wsparcia rodziny wymaga to ustalenia do jakich grup miałoby być ono skierowane. Preferencje podatkowe są możliwe o ile miałyby na celu wsparcie demografii, bez której nie będziemy mieć w przyszłości odpowiedniej liczby konsumentów i pracowników - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": Paweł Pelc, radca prawny i Mateusz Walewski, główny ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego.
2023-07-14, 10:00
Eksperci odnieśli się m.in. do wywiadu premiera Mateusza Morawieckiego w radiowej Trójce, w tym do kwestii zamiany 500+ na 800+ i ewentualnych innych świadczeń wspierających rodziny. Pojawiają się przypuszczenia, że może chodzić o PIT i wspólne rozliczenia z dziećmi.
Demografia wymusza działanie
- Jestem fanem rozwiązań mających na celu wsparcie dzietności bo jesteśmy w sytuacji drastycznego kryzysu demograficznego. Trzeba spadek powstrzymać żeby nie pójść w kierunku Kolei Południowej czy Japonii. Z powodu wspólnego rozliczenie rodziców z dziećmi z PIT, krótkoterminowo do budżetu trafi mniej dochodów, ale w dłuższej perspektywie się opłaci, bo inaczej będzie się kurczyć baza podatkowa – wyjaśniał Paweł Pelc.
Według Mateusza Walewskiego 800+ jest konieczne, to rozwiązanie jest skierowane przede wszystkim do rodzin wielodzietnych, uboższych.
Co z inflacją i stopami procentowymi?
Druga z poruszonych w wywiadzie z premierem kwestią było przyspieszenie polskiej gospodarki, która jak powiedział w radiowej Trójce premier, "przeszła przez stado czarnych łabędzie, najlepiej wśród państw Europy". Zaznaczył jednak, że mamy zbyt wysoką inflację, choć tempo jej spadku jest tak duże, że może za kilka miesięcy stopy procentowe zostaną obniżone.
REKLAMA
To należy odnieść się do najnowszych danych Eurostatu, z których wynika, że w pierwszym kwartale tego roku polska gospodarka urosła najbardziej w Europie, a w PKB gonimy Szwajcarię. Wytworzyliśmy w tym okresie 4,2 proc. unijnego PKB i jest to drugi najlepszy wynik w historii. Wzrost PKB wobec IV kwartału wyniósł 3,8 procent, choć rok do roku jest on prawie zerowy. Wyraźny wzrost pierwszym kwartale nastąpił przede wszystkim dzięki wzrostowi inwestycji o 1,9 proc wobec czwartego kwartału 2022 r., wydatków konsumpcyjnych o 1,3 proc. oraz spadkowi importu o 5,1 procent, gdy eksport wzrósł w tym czasie o 0,8 proc. nastąpiła również redukcja zapasów o 12,1 proc. rok do roku przy wzroście inwestycji w tej relacji o 5,3 proc.
Zbyt wiele znaków zapytania aby obniżyć stopy procentowe?
Odnosząc się do możliwych obniżek stóp procentowych jeszcze w tym roku wobec spadającej inflacji, Mateusz Walewski stwierdził, że jest zbyt wiele czynników niepewności, aby można było to przesądzić. Wskazał na możliwe zaostrzenie wojny na Ukrainie, co spowodowałoby wzrost cen surowców i paliw za czym poszedłby wzrost inflacji. Wskazał też na niejasną sytuację dotyczącą Chin skąd "ostatnio mieliśmy bardzo kiepskie dane dotyczące eksportu i importu".
- Możemy mieć kłopot w gospodarce chińskiej, którą spowoduje globalne spowolnienie gospodarcze, ale będzie to sprzyjało obniżce inflacji. Prognozy rynkowe zakładają jednak obniżkę stóp procentowych przed końcem tego roku, choć to jest decyzja RPP, a nie efekt zjawisk gospodarczych – wyjaśniał Mateusz Walewski.
Paweł Pelc przypomniał, że w Stanach Zjednoczonych inflacja spadła ostatnio do 3 proc., a my ciągle mamy ją na poziomie dwucyfrowym, a Fed mimo to zapowiada dalszą podwyżkę stóp procentowych.
REKLAMA
- Przestrzegałbym przed zbyt szybką zmianą kursu polityki pieniężnej gdy inflacja nie jest jeszcze opanowana. Byłbym więc ostrożny a jesienią obniża stóp procentowych to może być za wcześnie – dowodził Paweł Pelc.
- Dane wyglądają pięknie ale z punktu widzenia ekonomisty to tylko dana kwartalna. Porównując rok do roku wzrost wynosi zero. Gdyby polska gospodarka rosła tak szybko i nie mielibyśmy spowolnienia to trudno byłoby mówić o obniżkach stóp procentowych. Dlatego wydaje mi się, że te dane są nadmiernie interpretowane – powiedział Mateusz Walewski.
- Gdy złotówka się umacnia to znaczy, że nasz eksport będzie się osłabiał więc to może być istoty czynnik wpływający na tempo wzrostu gospodarczego – dodał mówił Paweł Pelc.
REKLAMA
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA