Wiceminister Kukucki: mieszkania na wynajem to danie wyboru, ale takie lokale nigdy nie mogą przechodzić na własność najemców
Dopłaty do preferencyjnego kredytu na zakup pierwszego mieszkania to ważny element ale to tylko część szerszego programu mieszkaniowego rządu. Przykładamy dużą wag do budowy mieszkań na wynajem, który byłby tani ale ważne jest też to, żeby lokale takie na zawsze pozostawały w zasobach samorządów, nie stawały się niczyją własnością skoro są budowane za publiczne pieniądze. Chcemy też zagospodarować pustostany pozwalające na zamieszkanie kilkudziesięciu tysięcy rodzin w miastach. Programy mieszkaniowe generalnie w ogóle trzeba uporządkować i skupić w jednym resorcie - mówił wiceminister rozwoju i technologii Krzysztof Kukucki.
2024-02-09, 10:00
Przedstawiony przez rząd projekt "Pierwsze mieszkanie" jest obecnie w konsultacjach społecznych. Jedna ze zgłaszanych uwag mówi o tym, że program powinien trwać dłużej, kilka lat bo to pozwoliłoby spokojnie realizować cel mieszkaniowy i nie prowadziło do nadmiernego zwiększania ich cen. W ostatnim czasie, gdy funkcjonował program poprzedniego rządu "Mieszkanie+" ceny te wzrosty nawet o 15 procent np. w Krakowie. W Warszawie cena na metr sięga dziś średnio 15-17 tys. zł.
Przy średnim wynagrodzeniu (to w przedsiębiorstwach przekroczyło właśnie 8 tys. zł brutto) stać nas więc na zakup w dużym mieście 60-metrowego mieszkania, a więc trzech pokoi za okres prawie 10 lat. Odpowiednio rosną też czynsze za wynajem mieszkań.
Te dane analitycy przedstawiają w związku z kolejnym programem wspierającym kredytobiorców, którzy chcą kupić swoje pierwsze mieszkanie. Przewiduje on kredyty oprocentowane na 1,5, 1, 0,5 czy nawet 0 procent. Ma to zależeć od liczby osób w gospodarstwie domowych. Ale mają też być wprowadzone progi dochodowe i zróżnicowanie kwestii wiekowej. Single mieliby prawo do preferencyjnego kredytu, jeżeli nie ukończyli 35 lat, ale dla mających dzieci wiek nie miałby już znaczenia.
Część ekspertów, także reprezentujących partnerów społeczny, a więc uczestników konsultacji, podkreśla, że sztuczne pobudzanie rynku mieszkaniowego nie ma sensu. Przede wszystkim trzeba bowiem uwolnić grunty pod budowę. Podkreślają też, że należy skończyć z usilnym preferowaniem własności mieszkań, bo to przeczy nowoczesnej gospodarce i zabija mobilność młodych ludzi. Ale nawet biorąc pod uwagę fakt, że Polacy preferują własność można kredyty zastąpić promesami na tani kredyt, co pozwoli rozłożyć popyt na nie w czasie (np. na 4-5 lat). To mogłoby nie tylko dać zainteresowanym czas na swobodny wybór mieszkania odpowiadającego ich faktycznym potrzebom, ale również ograniczyć dalsze szybkie i duże wzrosty cen na rynku nieruchomości.
REKLAMA
Wiceminister Kukucki podkreślał, że dofinansowanie do kredytów to tylko jeden z komponentów wspierania szans na mieszkanie
-Komponent na start dotyczący kredytu to tylko element większej całości. W umowie koalicyjnej mamy również zapisane wspieranie mieszkań na wynajem, które mają budować samorządy. Są też zapisane kwestie dotyczące remontu pustostanów, a jest ich bardzo dużo szczególnie w centrach miast. Ministerstwo pokazało na początek pierwszy element związany z tym kredytem. Co do założenia ma on naprawić większość zastrzeżeń z poprzedniego rozwiązania - powiedział wiceminister inwestycji i rozwoju.
Zaznaczył, że pewnie będzie to rozwiązanie dłuższe od poprzedniego, żeby rynek mógł się przygotować na dodatkowych klientów bo "popyt wzrośnie co jest nieuniknione".
- Ten komponent ma być precyzyjnie kierowany do osób, które znajdują się gdzieś na granicy zdolności kredytowej - stwierdził Krzysztof Kukucki.
REKLAMA
Wskazywał na duże znaczenie części programu mieszkaniowego kierowanego dla tych, którzy są za ogaci na mieszkania socjalne ale zdolności zdolności kredytowej nie mają albo nie chcą brać kredytu obciążającego ich na całe życie. Takich osób jest ok. 40 procent, z grupy potrzebujących. Oni powinni mieć - jak zaznaczył minister - ofertę wynajmu mieszkań, ale wynajmu taniego, a nie po 70 zł za m. kw. jak obecnie w dużych miastach. Podawał przykład Włocławka, gdzie cena wynajmu metra kwadratowego mieszkań wybudowanych za publiczne pieniądze może wynosić 11,95 zł.
- Przy odpowiednim zabezpieczeniu finansowym programu rocznie mieszkań komunalnych na wynajem może powstawać ponad 20 tys. Jest to ok. 10 proc. rynku i jest to już naprawdę poziom europejski. To cel ambitny. ale realny po analizie zapotrzebowania samorządów. Mam też swój dosyć ambitny plan, aby w tej kadencji powstało 100 tys. mieszkań na wynajem – mówił wiceminister Kukucki.
Podkreślał, że to daje młodym Polkom i Polakom realny wybór, którego dziś nie mają. Jedynym wyjściem dla nich jest wziąć kredyt i kupić mieszkanie na własność.
Wiceminister Krzysztof Kukucki zgodził się, że wtłaczanie Polaków w takie rozwiązanie jest nieodpowiednie w nowoczesnej gospodarce, działa przeciwko mobilności ludzi. Zaznaczył jednak, że rząd nie będzie lansował ani własności, ani wynajmu, a jedynie dawał wybór.
REKLAMA
W odpowiedzi na porównanie sytuacji na rynku mieszkań komunalnych w Polsce i np. w Wiedniu, który często wskazuje Lewica, Krzysztof Kukucki przyznał, że chodzi o to, aby takie mieszkania także u nas nigdy nie stawały się własnością najemców czy ich rodzin.
- Jeżeli angażujemy środki publiczne, to chcemy też aby samorządy nie mogły tych mieszkań wyodrębniać na własność. One mają być na zawsze mieszkaniami na wynajem, mający być własnością samorządów, czyli dobrem publicznym. To fundament naszego programów – powiedział wiceminister Kukucki.
Jako na szansę wiceminister inwestycji i rozwoju wskazał także na stare pustostany, w złym stanie technicznym, których liczbę wyliczono na kilkadziesiąt tysięcy ale, jak podał gospodarka traci rocznie kilkadziesiąt miliardów złotych wyłącznie przez to, że rozlewają się w szerz miasta, a remont pustostanów w centrum pozwala je dogęścić".
REKLAMA
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA