Londyn: co najmniej 12 osób zginęło w pożarze wieżowca, wiele zaginęło

Ok. 200 strażaków dogasza pożar 27-piętrowego bloku Grenfell Tower w zachodnim Londynie. W budynku nadal mogą być uwięzieni ludzie, a konstrukcja może się zawalić. Co najmniej 12 osób zginęło, a dzisiątki są ranne. W pożarze londyńskiego wieżowca została poszkodowana polska rodzina; pomocy udziela jej konsul, który jest w kontakcie z najbliższymi rodziny - poinformowało w czwartek na Twitterze MSZ.

2017-06-14, 18:03

Londyn: co najmniej 12 osób zginęło w pożarze wieżowca, wiele zaginęło
Trwa dogaszanie londyńskiego wieżowca . Foto: PAP/EPA/WILL OLIVER

Posłuchaj

17.06.14 Pożar wieżowca w Londynie. Relacja Adama Dąbrowskiego
+
Dodaj do playlisty

Pierwsze wezwanie straż pożarna otrzymała tuż przed godz. 1 czasu lokalnego (godz. 2 czasu polskiego). Dym z pożaru widać było na wiele kilometrów, ogień objął 24 piętra budynku. Londyńskie pogotowie ratunkowe poinformowało po godz. 7, że co najmniej 30 osób zostało przewiezionych do pięciu szpitali na terenie miasta. Szefowa londyńskiej straży pożarnej Dany Cotton potwierdziła, że są też ofiary śmiertelne. Dodała, że "w ciągu 29 lat swojej pracy w straży pożarnej nie widziała niczego o takiej skali", określając zdarzenie mianem "bezprecedensowego".

Burmistrz Londynu Sadiq Khan poinformował, że wiele osób uznano za zaginione. Według londyńskiej policji co najmniej dwanaście osób zginęło, a ponad 70 zostały rannych, stan 20 jest krytyczny. W rozmowie z telewizją Sky News Khan powiedział, że ratusz "dysponuje pewnymi liczbami, ale musimy być ostrożni z ich podawaniem". "Możemy polegać na prostej matematyce: było tam 120 mieszkań, z czego część z nich miała po cztery sypialnie. Niektórym osobom udało się opuścić mieszkania, inni zostali uratowani przez strażaków, ale jest pewna liczba zaginionych. Część z nich być może znalazła schronienie u sąsiadów lub mieszkających niedaleko przyjaciół; lokalne władze także zapewniły miejsce, gdzie mogą się zgłosić" - tłumaczył.

Według świadków, wielu mieszkańców budynku nie spało w momencie wybuchu pożaru ze względu na trwający święty miesiąc ramadanu. Według mieszkańców budynku przyczyną pożaru mogła być awaria instalacji elektrycznej w rejonie czwartego piętra; londyńska straż pożarna odmówiła spekulacji na ten temat.

- Priorytetowym działaniem w każdej tego typu akcji, a ta jest ekstremalna, jest ewakuacja ludzi. Budynki wysokościowe są szczególne. Są wyposażone w szereg instalacji, które mają umożliwić gaszenie pożaru w zarodku i zwiększyć maksymalnie szanse ludzi na przeżycie – mówił w Polskim Radiu 24 gen. Ryszard Grosset, prof.  Szkoły Głównej Służby Pożarniczej.

REKLAMA

Jego zdaniem olbrzymim zagrożeniem w tego typu budynkach są materiały wyposażenia, których produkty rozkładu termicznego tworzą toksyczną atmosferę. – W wielu przypadkach zagrożenia toksyczne przyczyniają się do śmierci wcześniej niż wysoka temperatura - dodał.

W wybudowanym w 1974 roku budynku znajduje się ok. 120 mieszkań, które w większości są lokalami komunalnymi zarządzanymi przez władze dzielnicy Kensington and Chelsea i prywatnego operatora KCTMO. W latach 2015-16 budynek przeszedł remont, wymieniono m.in. okna i wzmocniono elewację.

Z powodu pożaru wyłączono z użytku została pobliska stacja Latimer Road, a pociągi żółtej linii Circle i różowej linii Hammersmith and City nie kursują na odcinku Latimer Road - Hammersmith.

Polskie Radio 24/PAP/IAR

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej