Oskar Hejka: To ludzie, którzy ukradli te kamienice, konfabulowali i podrabiali dokumenty

W czwartek przed komisją weryfikacyjną zeznania składali świadkowie związani z Markiem M., który pojawia się w wielu sprawach związanych z reprywatyzacją. - Przez wiele lat sądy, mając całkowicie zamknięte oczy na warszawską reprywatyzację, bezkrytycznie stały wyłącznie po stronie ludzi określanych mianem kupców roszczeń – mówił w Polskim Radiu 24 warszawski radny PiS Oskar Hejka.

2018-07-26, 16:45

Oskar Hejka: To ludzie, którzy ukradli te kamienice, konfabulowali i podrabiali dokumenty

Posłuchaj

26.07.18 Oskar Hejka radny PiS o pracy komisji weryfikacyjnej i przesłuchaniach kolejnych świadków
+
Dodaj do playlisty

Jako pierwszy przed komisją stawił się Kamil Kobylarz, współpracownik Marka M. Najczęściej odpowiadał "nie pamiętam" lub "nie przypominam sobie". Komisja ukarała go grzywną wysokości 40 tysięcy złotych za uchylanie się od odpowiedzi na pytania. Zeznania składał również Hubert Massalski. 

- Widać, że zarówno jeden jak i drugi pan zostali przygotowani do stawienia się przed komisją weryfikacyjną. Pan Kobylarz miał nawet wydrukowaną na kartce formułkę, powtarzaną jak mantrę, która ma mu zapewnić bezkarność. To byli stali współpracownicy pana Marka M., znanego kupca roszczeń. Pan Kobylarz zajmował się prowadzeniem działalności, która miała skłonić dawnych mieszkańców komunalnych Warszawy, zajmujących przejmowane nieruchomości, do wyprowadzki szybkiej i sprawnej – mówił Oskar Hejka.

Zdaniem gościa radnego metoda działań osób nazywanych "czyścicielami kamienic" była taka sama. - Podnosili czynsze, zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa i nie robili nic, co byłoby zakazane. Możemy się zastanawiać co robiło miasto, oddając kamienice, w której mieszkała starsza pani z emeryturą 1600 złotych wiedząc, że jak wejdą nowi właściciele i podniosą czynsz nawet do pierwszego poziomu, na który pozwala polskie prawo, czyli 3 procent wartości odtworzeniowej lokalu, to będzie musiała zapłacić 1300 złotych czynszu i na przeżycie zostanie jej tylko 300 złotych - dodał.

W ocenie Oskara Hejki wśród osób przejmujących warszawskie kamienice byli też tacy, którzy podnosili czynsze nie licząc się z przepisami prawa. - Z dnia na dzień kazali zapłacić 7 tysięcy złotych. Sprawy trafiały do sądów, postępowania wlekły się latami, a oni przeprowadzali uciążliwe remonty. Znam kamienice na Krakowskim Przedmieściu, do których zapraszano bezdomnych, którzy mieli koczować na klatkach, albo instalowano ich w pustych lokalach, uprzykrzając życie pozostałym mieszkańcom, by jak najszybciej się z nich wyprowadzili. Ten proces nazywamy "czyszczeniem kamienic" i jest to działalność kryminalna, za którą osoba stająca przed komisją, jeśli oceni ona, że doszło do naruszenia prawa czyszczenia kamienic i drastycznych scen, to może nałożyć na taką osobę, karę do miliona złotych.

REKLAMA

Więcej w całości audycji.

Rozmawiał Jakub Kukla.

PR24/PAP/IAR/DK

____________________

REKLAMA

Data emisji: 26.07.18

Godzina emisji: 15:37

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej