Sylwester Latkowski o "pedofilach z Dworca Centralnego": ta sprawa była po prostu skręcana
- Wchodząc w tę sprawę, zauważyłem, że jest ona po prostu skręcana. Dowiedziałem się, że nie wiadomo co w tej sprawie robi oddział stołeczny CBŚ. O tym, że funkcjonariusze CBŚ coś robią, policjanci prowadzący śledztwo dowiedzieli się ode mnie - mówił w Polskim Radiu 24 Sylwester Latkowski, dziennikarz i reżyser, autor filmu "Pedofile".
2019-05-21, 10:50
Posłuchaj
Po serii artykułów "Wprost" z lat 2002-2003 nt. "pedofilów z Dworca Centralnego", szajki, w skład której wchodziły znane osobistości. "Policjanci z warszawskiego Śródmieścia od lat wiedzą, że na ich terenie działają pedofile, z których jeden był w III RP ministrem, drugi jest znanym autorem programów telewizyjnych, inny - wiceprezesem dużego banku, kolejny - posłem, jeszcze inny - znanym reżyserem filmowym. Kiedy policjanci przesłuchiwali pedofilów o głośnych nazwiskach, naciskano na nich, by nie sporządzali z tych przesłuchań protokołów. Kiedy opisali te naciski i złożyli raport komendantowi stołecznej policji, od oficera wydziału spraw wewnętrznych otrzymali ustne polecenie, żeby przestali się tą sprawą zajmować, a raport uznali za niebyły. Raport nigdy zresztą do komendanta nie dotarł" - pisał wówczas "Wprost".
Autor filmu, Sylwester Latkowski, wyraził nadzieję, że niedawna premiera dokumentu "Tylko nie mów nikomu" ponownie skupi uwagę na problemie pedofilii w Polsce. - Film Sekielskiego to była szansa do powrotu do problemu indolencji i bezkarności pedofilów w Polsce, do tego że sprawy pedofilskie są traktowane marginalnie przez organy ścigania i sądy - mówił Sylwester Latkowski.
Reżyser dodał, że w swoim filmie zwracał również uwagę na pedofilię wśród księży, nawet publicznie oskarżył księdza Jankowskiego. - Mój film zaczyna się od ofiary ks. Jankowskiego i jest on tam wymieniany z imienia i nazwiska. W 2005 roku, kiedy jeszcze ksiądz żył, wprost zarzuciłem mu pedofilię. Następnego dnia nie było "jedynek", nie było szumu. Gdzie wtedy były media? - zaznaczył Latkowski.
Gość Polskiego Radia 24 zaznaczał, że służby państwowe zawodziły ws. pedofilów z Dworca Centralnego. - Wchodząc w tę sprawę, zauważyłem, że jest ona po prostu skręcana. Dowiedziałem się, że nie wiadomo co w tej sprawie robi oddział stołeczny CBŚ. O tym, że funkcjonariusze CBŚ coś robią, policjanci prowadzący śledztwo dowiedzieli się ode mnie - stwierdził. - Ta sprawa została sprowadzona do Dworca Centralnego, ponieważ prowadził ją komisariat policji na Dworcu. Scedowano wielką sprawę, wielką aferę warszawską na obarczony wieloma sprawami, problemami, mały komisariat policyjny - dodał.
REKLAMA
Więcej w całej audycji.
Rozmawiał Michał Rachoń.
Polskie Radio 24/dcz
--------------------------
REKLAMA
Data emisji: 21.05.2019
Godzina emisji: 09.33
REKLAMA