"Po 1989 roku nie doszło w Polsce do przeorania elit". Marian Kowalski o sprawie Amber Gold
- To nie jest wyjątkowa sytuacja. Cała transformacja, zamiana komunistów w biznesmenów i kapitalistów tak się odbyła, ukradli część majątku narodowego, a potem mieli większe pieniądze, by inwestować w projekty polityczne i zarabiać coraz wiecej - mówił o aferze Amber Gold Marian Kowalski (KowalskiTv). W dyskusji wzięła udział Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska (portal Dzień Dobry Białystok).
2021-01-13, 12:04
Spółka Amber Gold powstała w 2009 roku i miała inwestować pieniądze klientów w złoto oraz inne kruszce, oferując oprocentowanie wyższe od lokat bankowych. W 2011 roku przejęła trzy linie lotnicze i na ich podstawie stworzyła przewoźnika OLT Express.
Powiązany Artykuł
Afera Amber Gold. Piotr Nisztor: fundamentem tego układu byli ludzie ze służb
Firma założona przez Marcina P. okazała się jednak piramidą finansową. W sierpniu 2012 roku ogłosiła upadłość. Oszukała niemal 19 tysięcy klientów na kwotę ponad 850 milionów złotych.
"Ostatecznym beneficjentem miało być państwo niemieckie"
Marian Kowalski zwracał uwagę na plany konkurencji OLT Ekspress z liniami LOT, co mogło doprowadzić do sprzedaży narodowego przewoźnika liniom niemieckim. - To nie był przypadek, ostatecznym beneficjentem miało być państwo niemieckie, które miało wejść w posiadanie naszych linii lotniczych LOT. W 1986 r. gen Kiszczak zezwolił na działanie w Polsce bezpieki NRD, to było wydarzeniem bez precedensu, służby państw komunistycznych bardzo dbały o swój stan posiadania. Agentura NRD, która potem całe zasoby przekazała zjednoczonym Niemcom i swobodnie działała, zwłaszcza na obszarze Wrocławia i Gdańska. Państwo niemieckie skutecznie realizowało swoje interesy przy pomocy dawnych funkcjonariuszy SB i świata przestępczego - komentował.
REKLAMA
Posłuchaj
- Przypuszczam, że ucieczka na europejskie salony Donalda Tuska wynikała z tego, że afera z przejęciem LOT-u nie bardzo wyszła. Nawet uczestnicy tego projektu czuli się przerażeni rozmiarami sprawy - powiedział gość audycji, dodał także, że w Polsce „nie doszło do przeorania elit po 1989 r.”. - Układy personalne z tamtych lat trwają. Takie znajomości, zwłaszcza o charakterze skażonym agenturą ze strony Niemiec, paraliżują państwo - ocenił.
"Ludzie nie mają poczucia sprawiedliwości"
Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska zwracała uwagę na rażący brak zainteresowania sprawą Amber Gold ówczesnych organów ścigania i bezkarność, jaką cieszyli się przez lata założyciele firmy. - W Gdańsku działała mafia, powiązana także z politykami. Podejrzewam, że dlatego nikt się nie zainteresował tą sprawą. (…) Gdy tylko mówi się o układzie gdańskim, pojawia się cała masa wypowiedzi temu zaprzeczających. Takiej narracji nie można ulegać. Ludzie, widząc nieudolność organów ścigania w sprawie, w której ginie tak dużo pieniędzy, i są w to zamieszane różne osoby, nie mają poczucia sprawiedliwości - podkreślała.
Czytaj także:
- Cezary Gmyz: Afera Amber Gold wciąż nie została wyjaśniona
- "Widać znamiona poważnej operacji". Prof. Jabłonka o aferze Amber Gold
W październiku 2019 Sąd Okręgowy w Gdańsku na łączną karę 15 lat więzienia skazał Marcina P. Jego żonie Katarzynie P. sąd wymierzył łączną karę 12 i pół roku więzienia. Poza tym sąd orzekł wobec obojga zakaz prowadzenia działalności gospodarczej na okres 10 lat, kary grzywny - 159 tys. zł i 135 tys. zł - oraz obowiązek naprawienia szkody. Do orzeczonych kar więzienia obojgu oskarżonym sąd zaliczył ich kilkuletnie areszty. Odwołanie od wyroku złożyli obrońcy, jak i prokuratura, która domagała się 25 lat pozbawienia wolności dla oskarżonych.
Więcej w nagraniu.
REKLAMA
***
Audycja: Temat dnia / Gość PR24
Prowadzący: Michał Rachoń
Goście: Marian Kowalski i Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska
Data emisji: 14.01.2021
REKLAMA
Godzina emisji: 10.09
PR24/ka
Polecane
REKLAMA