Rocznica marszu żołnierzy Flamego. "Defilada w piekle przywiezionym na bagnetach"
- To był promyk nadziei dla ludności, dla Polaków, ale także dla nich samych, którzy siedzieli w lesie i czekali na III wojnę światową - powiedział w Polskim Radiu 24 Marek Snaczke, wnuk Władysława Szczotki ps. Orlik, podwładnego kpt. Henryka Flamego ps. Bartek o defiladzie żołnierzy NSZ w Wiśle. - Sami uczestnicy relacjonowali, że czuli się dumni: nie było ich na defiladzie zwycięstwa, ale zorganizowali swoją, w tym piekle przywiezionym na sowieckich bagnetach - dodał.
2021-05-03, 14:46
Powiązany Artykuł
Żołnierze Wyklęci - zobacz serwis specjalny PolskieRadio24.pl
3 maja 1946 r. blisko 200 w pełni umundurowanych i uzbrojonych żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, ze zgrupowania kpt. Henryka Flamego ps. Bartek, przemaszerowało w defiladzie przez Wisłę. - To była bezprecedensowa i bardzo brawurowa akcja. Zamanifestowano wolę walki o wolność, o wolną Polskę, o niepodległość: "pokażemy siłę, pokażemy, że walczymy nadal, że to, co nas po wojnie nas zastało, czyli druga okupacja nie jest tym, o co walczyliśmy" - mówił w Polskim Radiu 24 Marek Snaczke, wnuk Władysława Szczotki ps. Orlik, podwładnego kpt. Henryka Flamego ps. Bartek.
"Umieć dotrzeć do młodych pokoleń"
- Ci ludzie nie szli na żadne kompromisy, nie pytali, czy się opłaca, tylko walczyli dalej. Wiedzieli, o co walczą, wiedzieli, co znaczy wolność i niepodległość, co znaczy Polska, którą kochali - podkreślił gość "Tematu dnia". Wspominał, że z relacji rodzinnych wie, jak ważne dla jego dziadka było to, by pokazać, o co walczą. - Sami uczestnicy relacjonowali, że czuli się dumni. Nie było ich na defiladzie zwycięstwa, ale zorganizowali, w tym piekle przywiezionym na sowieckich bagnetach, swoją. To był promyk nadziei dla ludności, dla Polaków, ale także dla nich samych, którzy siedzieli w lesie i czekali na III wojnę światową - opowiadał.
Czytaj także:
- Wiceszef MEiN: "Bury" był, jest i będzie bohaterem polskiego państwa podziemnego
- Smoliński: mamy pamięć tego etosu, organizujemy rajdy ku pamięci Żołnierzy Wyklętych
- "Żarliwy patriota oddany Polsce". Prezydent pożegnał pułkownika Goławskiego
Rozmówca Polskiego Radia ocenił, że współcześnie zainteresowanie rekonstrukcjami tego wydarzenia jest "bardzo duże", a odbiór - "bardzo pozytywny". Przyznał też, że wciąż spotyka się z nazywaniem Żołnierzy Wyklętych "bandytami", ale "większość udaje się przekonać argumentami". - Tylko ci zatwardziali komuniści, pachołkowie tamtego systemu, nadal atakują, także niszcząc pomniki, czy tablice - wskazał i przywołał przykłady dewastacji tablicy poświęconej żołnierzom NSZ w Żywcu i oplucia pomników Żołnierzy Niezłomnych w Krakowie. - Uważam, że najbardziej powinniśmy włożyć wysiłek w zmianę systemu edukacji, umieć dotrzeć do młodych pokoleń, ale również do tych starszych, którzy niejednokrotnie są w błędzie - wskazał Marek Snaczke.
Posłuchaj
Więcej w nagraniu. Zachęcamy do wysłuchania rozmowy.
REKLAMA
***
Audycja: "Temat dnia"
Prowadzący: Tadeusz Płużański
Gość: Marek Snaczke, wnuk Władysława Szczotki ps. Orlik, podwładnego kpt. Henryka Flamego ps. Bartek
Data emisji: 3.05.2021
REKLAMA
Godz. emisji: 13.33
mbl
REKLAMA