"Przyjęcie tych osób mogłoby wywołać lawinę imigrantów". Politolog o sytuacji na granicy z Białorusią

- Widzimy, że obie strony, nie chcą z jednej strony wziąć odpowiedzialności, a z drugiej przyjęcie tych osób, obojętnie czy przez Polskę, czy Białoruś mogłoby wywołać lawinę imigrantów - powiedział w Polskim Radiu 24 dr Bartłomiej Machnik, politolog Collegium Humanum.

2021-08-21, 21:37

W sobotę odbyła się wideokonferencja zwołana na prośbę premiera Mateusza Morawieckiego. Wzięli w niej udział premierzy: Litwy (Ingrida Simonyte), Łotwy (Arturs Karins) i Estonii (Kaja Kallas). Tematem była sytuacja na granicy z Białorusią, w tym spowodowanym przez Białoruś napływem migrantów do Europy.

Powiązany Artykuł

Dworczyk: migranci są na białoruskim terytorium, więc to na Mińsku spoczywa odpowiedzialność za nich

W komunikacie KPRM, wydanym po tym spotkaniu wskazano, że na granicy zewnętrznej UE z Białorusią nie ma "ziemi niczyjej". W rzeczywistości jest to terytorium białoruskie, a władze tego kraju ponoszą pełną odpowiedzialność za sytuację obywateli innych państw, których legalnie wpuściły.

Dr Bartłomiej Machnik, odnosząc się do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej powiedział, że "mamy sytuację rozwojową". - W tym przypadku chyba to sformułowanie jest jak najbardziej na miejscu, ponieważ chyba nikt z nas nie jest w stanie teraz ocenić jak ta sytuacja się zakończy - zaznaczył.

"Obie strony, nie chcą wziąć odpowiedzialności"

Według politologa "położenie tych osób, które koczują właśnie na granicy polsko-białoruskiej jest problematyczne". - Widzimy, że obie strony, nie chcą z jednej strony wziąć odpowiedzialności, a z drugiej przyjęcie tych osób, obojętnie czy przez Polskę, czy Białoruś mogłoby wywołać lawinę imigrantów - wskazał.

REKLAMA

Posłuchaj

Dr Bartłomiej Machnik o sytuacji na granicy z Białorusią oraz kryzysie migracyjnym ("Temat dnia/Gość PR24") 21:42

Dodaj do playlisty

Gość PR24 podkreślił, że "patrzymy na sprawę tylko i wyłącznie ze strony politologicznej, czy analitycznej". - Jeżeli mówimy o takim ludzkim i emocjonalnym podejściu, to jest to sytuacja no niezwykle trudna - przyznał gość audycji.

Jak dodał dr Bartłomiej Machnik, "te osoby nie są w komfortowej sytuacji i cierpią, i tak naprawdę tutaj rozgrywają się dramaty na polu emocjonalnym, natomiast w to wszystko wchodzi polityka i regulacje prawne".