Ekspert alarmuje: za 5-7 lat w Polsce może zabraknąć energii
Karol Nawrocki zawetował tzw. ustawę wiatrakową, łagodzącą przepisy dotyczące stawiania turbin wiatrowych. - Za 5-7 lat będziemy mieli poważny problem z zaspokojeniem podstawowych potrzeb energetycznych naszego społeczeństwa - powiedział w Polskim Radiu 24 Mariusz Marszałkowski, wicenaczelny i analityk Defence24.
2025-08-21, 17:00
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Karol Nawrocki zawetował tzw. ustawę wiatrakową
- W Polsce za kilka lat pojawi się deficyt energetyczny - alarmuje Mariusz Marszałkowski z Defence24
- Prezydent kierował się politycznymi celami, a nie kwestami energetyki - ocenił analityk
Prezydent Karol Nawrocki zawetował ustawę o wiatrakach i mrożeniu cen energii. Oznacza to między innymi, że przepisy zamrażające ceny energii do końca roku mogą nie wejść w życie. Prezydent zgłosił też inicjatywę ustawodawczą - projekt zamrażający ceny energii elektrycznej. Karol Nawrocki zapowiedział, że projekt ten jest taki sam, jak we fragmencie zawetowanej ustawy. Tak zwana ustawa wiatrakowa zawierała przepisy o minimalnej odległości elektrowni wiatrowych od budynków mieszkalnych z obecnych 700 do 500 metrów. Wprowadzała też ułatwienia, jeśli chodzi o modernizację istniejących już elektrowni wiatrowych.
Gość Polskiego Radia 24 wskazał, że powinniśmy zadawać sobie pytanie "czy da się wyprodukować wystarczającą ilość energii w Polsce bez inwestycji we wszystkie dostępne dzisiaj technologie". Przypomniał, że elektrownie węglowe, które dzisiaj wytwarzają energię za kilka lat znikną z mapy energetycznej Polski. - Każdego roku wyłączane są kolejne bloki energetyczne kolejnych elektrowni - zaznaczył.
Ekspert ostrzegł, że skala wycofywania mocy z węgla jest tak duża, że za kilka lat pojawi się deficyt energetyczny, czyli będziemy mieli mniej źródeł wytwórczych niż zapotrzebowanie. - A pamiętajmy, że zapotrzebowanie na energię elektryczną rośnie dlatego, że coraz więcej obszarów naszego życia jest elektryfikowanych - dodał.
- Niebudowanie źródeł kolejnych wytwórczych będzie powodowało, że za 5-7 lat będziemy mieli rzeczywiście poważny problem z zaspokojeniem podstawowych potrzeb energetycznych naszego społeczeństwa - przewidywał Marszałkowski.
"Polacy nie są przeciwko wiatrakom"
Analityk wskazał, że "elektrowni jądrowej pracującej jeszcze przez najbliższe 15 lat nie zobaczymy". W tym czasie natomiast przestanie funkcjonować największa w Europie elektrownia konwencjonalna, czyli zakład w Bełchatowie i zamykane będą kolejne elektrownie, których proces modernizacji utknął w martwym punkcie. Alternatywą nie są też - jak tłumaczył - elektrownie gazowe, gdyż ten surowiec jest najbardziej narażony na skok cen.
Gość Polskiego Radia 24 wyraził opinię, że prezydent jest tego świadom, ale "dał pole bardziej ideologii, bardziej swoim politycznym celom" w kontekście wyborów parlamentarnych w 2027 roku. Wskazał, że z sondaży wynika, że Polacy generalnie nie mają nic przeciwko elektrowniom wiatrowym, jeśli nie stoją bezpośrednio przy domach. - Natomiast widocznie z badań socjologicznych wyborców konserwatywnych pana prezydenta Nawrockiego wynika, że jednak większość wyborców Prawa i Sprawiedliwości jest przeciwko tym inwestycjom - dodał. Podkreślił, że "globalnie patrząc społecznie, gospodarczo, nie mamy się z czego cieszyć".
Marszałkowski przypomniał też, że wydobywany w Polsce węgiel jest tak drogi, że bardziej opłaca się go sprowadzać z Australii, RPA, USA czy Kolumbii niż ze Śląska. - Żyjemy w rzeczywistości, którą sami sobie ze względów politycznych i też ideologicznych w jakimś stopniu zafundowaliśmy - skwitował.
- Ustawa o mrożeniu cen energii. Nawrocki złożył własny projekt
- Tusk: zła wola albo koszmarna niekompetencja Nawrockiego
Źródło: Polskie Radio 24
Prowadząca: Ewa Wasążnik
Opracowanie: Filip Ciszewski