Prohibicja. "To nie ograniczenie, a przywracanie wolności"

Radni Warszawy zdecydują w czwartek, czy stolica wprowadzi nocny zakaz sprzedaży alkoholu. Maciej Fijak z Akcji Ratunkowej dla Krakowa przekonywał w Polskim Radiu 24, że zakaz jest potrzebny. Podał przykład swojego miasta. - Nie spełnił się żaden z czarnych scenariuszy. Nie upadają żadne biznesy. Nie znam ani jednego sklepu monopolowego, który by upadł w związku z tym ograniczeniem - podkreślił.

2025-09-18, 10:32

Prohibicja. "To nie ograniczenie, a przywracanie wolności"
Warszawscy radni będą głosować w sprawie zakazu nocnej sprzedaży alkoholu w mieście. . Foto: EastNews/Robert Stachnik

Najważniejsze informacje w skrócie:

  • Radni Warszawy będą decydować w czwartek o wprowadzeniu ograniczenia zakazu sprzedaży alkoholu
  • W tej sprawie złożono dwa projekty
  • Podobne ograniczenia obowiązują już w wielu polskich miastach, np. w Krakowie

Warszawscy radni zdecydują w czwartek, czy stolica wprowadzi nocny zakaz sprzedaży alkoholu. Projekty, które zostaną poddane pod głosowanie różnią się godziną rozpoczęcia obowiązywania zakazu - Klub Lewica i Miasto Jest Nasze proponowały prohibicję w godzinach 22.00-6.00, a prezydent Warszawy w godzinach 23.00-6.00. 

Ograniczenie sprzedaży miałoby obowiązywać w sklepach i na stacjach benzynowych i nie obejmie restauracji, barów i pubów. Oba projekty negatywnie oceniła komisja Polityki społecznej i rodziny Rady Warszawy. Wiceprzewodniczący komisji Jarosław Szostakowski wskazywał, że wprowadzenie zakazu wpłynie na poszerzenie szarej strefy i migrację problemów między rejonami. Spośród 18 warszawskich dzielnic 14 negatywnie zaopiniowało pomysł wprowadzenia nocnej prohibicji w sklepach z alkoholem. Natomiast cztery poparły ten pomysł.

W Krakowie od dwóch lat między północą a godziną 5:30 nie można kupić w sklepach i na stacjach benzynowych alkoholu. Zakaz nie dotyczy lokali gastronomicznych. Maciej Fijak z Akcji Ratunkowej dla Krakowa podkreślił w Polskim Radiu 24, że w Krakowie efekty zakazu mają już swoje odzwierciedlenie w statystykach. - Zapytaliśmy komendę miejską policji, zapytaliśmy straż miejską. I te dane po prostu są spektakularne. Spadają wszystkie możliwe rodzaje interwencji wszystkich służb - mówił. Podkreślił, że w Krakowie "sprzed wprowadzenia tego zakazu do lipca tego roku" liczba interwencji policji związanych z łamaniem ciszy nocnej w godzinach obowiązywania uchwały spadła o 70 procent. - A przypomnijmy, bo tak szumnie mówimy, że to jest prohibicja, to jest symboliczne ograniczenie, pięć i pół godziny - powiedział.

Posłuchaj

Maciej Fijak z Akcji Ratunkowej dla Krakowa gościem Małgorzaty Żochowskiej (Temat dnia) 14:47
+
Dodaj do playlisty

"Nie upadają żadne biznesy"

Krakowski radny nie zgodził się z argumentem przeciwników wprowadzenia zakazu, że jest to ograniczanie wolności osobistej. - Mi się wydaje, że jest dokładnie odwrotnie. Wprowadzając takie systemowe rozwiązanie my przywracamy wolność osobom, które wieczorem wracają z pracy, kobietom, które boją się po zmroku wychodzić - tłumaczył.

Odniósł się także do argumentów ekonomicznych. Między innymi dotyczących mniejszych wpływów do budżetu z akcyzy i ograniczania wolności gospodarczej. - To nie jest wolność gospodarcza, że za zyski niewielu płacimy wszyscy (...) Naprawdę, jeżeli ktoś potrzebuje o siódmej rano kupić pół litra, no to powinniśmy mu jako społeczeństwo pomóc, a nie wpychać go w ten nałóg. A potem jeszcze za te pieniądze z akcyzy leczyć. To jest naprawdę absurdalna sytuacja. Rozpijamy ludzi, a potem za te pieniądze ich leczymy i obciążamy dodatkowo służbę zdrowia - stwierdził.

Maciej Fijak dodał, że w Krakowie w związku z ograniczeniem nocnej sprzedaży alkoholu "było ponadpartyjne porozumienie". - Wszyscy, od lewa do prawa, zagłosowali za tym ograniczeniem. Były też konsultacje społeczne. Też większość krakowian była za. Dzisiaj po dwóch latach myślę, że byłaby zdecydowana większość - ocenił.  - Nie spełnił się żaden z czarnych scenariuszy. Nie upadają żadne biznesy. Nie znam ani jednego sklepu monopolowego w Krakowie, który by upadł w związku z tym ograniczeniem. Nie powstały meliny - przekonywał.

"Nie posądzam radnych o korupcję"

Gość Polskiego Radia 24 przyznał, iż nie rozumie dlaczego warszawscy radni mogliby zagłosować przeciwko zakazowi. - Jeżeli to nie jest jakaś korupcja polityczna, bo nie posądzam o to radnych oczywiście, to naprawdę nie wiem, co to jest. Ale oni idą na zderzenie ze ścianą. Plusem tej sytuacji jest to, że ludzie się dowiedzą, po prostu jak oni dezinformują, kłamią i ignorują po prostu wiedzę naukową - stwierdził. Wskazywał, że w sprawie zakazu "jednym głosem mówi policja, izba lekarska, Kościół, wojsko, ruchy miejskie, ratownicy medyczni, lekarze".

Na ograniczenie sprzedaży zdecydowało się do tej pory 180 miast i miejscowości w całym kraju. Spośród dużych miast nocny zakaz na całym obszarze wprowadziły m.in. Kraków, Bydgoszcz i Biała Podlaska. Prohibicja tylko w śródmieściu obowiązuje m.in. w Poznaniu, Wrocławiu, Rzeszowie, Katowicach, Bielsku-Białej i w Kielcach. W czerwcu nocną prohibicję w sezonie turystycznym wprowadziło Giżycko. W lipcu takie przepisy wprowadzono w Słupsku, a na początku sierpnia w Szczecinie. W Gdańsku nocna prohibicja zaczęła obowiązywać od początku września.

Czytaj także:

Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Małgorzata Żochowska
Opracowanie: Paweł Michalak

Polecane

Wróć do strony głównej