Marcin Makowski: przesłuchanie Donalda Tuska nie przybliżyło prawdy o aferze Amber Gold
Ponad siedem godzin trwało przesłuchanie byłego premiera, a obecnie przewodniczącego Rady Europejskiej, Donalda Tuska przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold. – Odbył się polityczny spektakl kosztem istoty całego problemu. Osoby, które straciły oszczędności życia, straciły również chyba szansę na wyjaśnienie afery – ocenił Marcin Makowski, publicysta tygodnika „DoRzeczy” i Wirtualnej Polski.
2018-11-05, 22:02
Posłuchaj
Według pierwotnych planów komisji, która rozpoczęła swe prace we wrześniu 2016 r., Donald Tusk miał być ostatnim z przesłuchanych świadków. Marcin Makowski podkreślił, że przesłuchanie zawiodło w najbardziej podstawowym obszarze, w którym można było liczyć na jego sukces, czyli przybliżenia prawdy na temat tego, jak narodziła się afera Amber Gold.
– Nie uzyskaliśmy odpowiedzi na to, dlaczego w państwie posiadającym kilka instytucji kontrolnych, których zadaniem jest zapobieganie i gaszenie w zarodku takich afer, udało się założyć przez dziewięciokrotnie karanego człowieka piramidę finansową. Dlaczego służby posiadające kompetencje walki z takimi oszustami nie ostrzegły syna ówczesnego premiera przed ewentualnymi niebezpieczeństwami współpracy z Marcinem P. Pytania dotyczące tych kwestii były zadawane, ale odpowiedzi, które usłyszeliśmy, niewiele nam wyjaśniły – podkreślił Marcin Makowski.
W opinii niektórych obserwatorów Donald Tusk miał być kluczowym świadkiem oczekiwanym przez wiele osób z nadzieją, że po jego przesłuchaniu pojawią się nowe tropy dotyczące genezy afery Amber Gold. – Przez siedem godzin widzieliśmy sprawnego retorycznie byłego premiera, który nadal ma apetyt na odegranie jakiejś politycznej roli w państwie. Niemoc, która bije po tym przesłuchaniu, jest przygnębiająca – dodał publicysta.
Polskie Radio 24/db
REKLAMA
--------------------------
Data emisji: 5.11.2018
Godzina emisji: 21.37
Polecane
REKLAMA