"Próba wygaszenia żałoby narodowej była realizowana przez konkretne ugrupowanie polityczne, przez konkretnych polityków"
Po katastrofie smoleńskiej – pomimo początkowego zjednoczenia społeczeństwa wokół tragedii – doszło do głębokiej, trwającej do dziś polaryzacji. Dlaczego? O tym w audycji W Gruncie Rzeczy mówił Jan Pospieszalski, publicysta.
2018-04-13, 20:30
Posłuchaj
Jednym z elementów, który dzieli do dziś, jest kwestia wyjaśnienia przyczyn katastrofy, w której zginęło 96 osób, z prezydentem RP Lechem Kaczyńskim na czele.
– Wyjaśnianie trwa tak długo, bo ówczesne władze Polski, m.in. premier Donald Tusk, oddały śledztwo w ręce Rosjan. Nie byliśmy w stanie wyegzekwować najprostszych rzeczy. Przypomnijmy, że minister Miller kilkakrotnie jeździł po nagrania z czarnej skrzynki (…) – wskazywał w Polskim Radiu 24 Jan Pospieszalski.
– W tle mamy śmierć 96 osób, a potem jeszcze kolejne niewyjaśnione śmierci, które można pośrednio wiązać z katastrofą smoleńską. Ja sam do „ofiar smoleńskich” zaliczam m.in. Marka Rosiaka, który został zamordowany przez byłego członka PO – mówił gość PR24. - Ten podział, gigantyczny „hejt”, próba rozpędzenia ludzi z Krakowskiego Przedmieścia, "gaszenie niedopalonych zniczy" przez Hannę Gronkiewicz-Waltz, próba zakończenia żałoby narodowej, w jakiej byli Polacy, to wszystko było realizowane przez konkretne ugrupowanie, konkretnych polityków – oceniał Jan Pospieszalski.
Więcej w całej audycji.
REKLAMA
Gospodarzem magazynu W Gruncie Rzeczy był Rafał Dudkiewicz.
Polskie Radio 24/zz
_____________________
W Gruncie Rzeczy - wszystkie audycje
Data emisji: 13.04.18
Godzina emisji: 20.06
REKLAMA
REKLAMA