"Przekładaniec Jachowicza". Zamach w Cytadeli
- To był największy akt terroru, jaki spotkał Polskę międzywojenną. Sprawa jest interesująca, wszyscy świadkowie ale i sprawcy zamachu, zginęli. Wcześniej, przez kilka miesięcy krajem wstrząsały zamachy, to wydarzenie wpisywało się w pewien ciąg wydarzeń - mówił w Polskim Radiu 24 Andrzej Fedorowicz, autor książki "Warszawa. Stolica szpiegów".
2019-10-13, 18:35
Posłuchaj
W sobotni ranek, 13 października 1923 r. o godz. 9.00 warszawskim Żoliborzem wstrząsnął potężny wybuch. W wyniku eksplozji w powietrze wyleciała główna prochownia wojskowa Cytadeli, a w niej 40 wagonów wypełnionych prochem artyleryjskim.
- Nad Cytadelą pojawił się olbrzymi grzyb dymu. Ludzie którzy byli w pobliżu uciekali w panice, obawiano się bowiem, że jest to również atak gazowy. Sprawa wyjaśniła się dość szybko – wybuchła prochownia. Gdyby nie specyficzna konstrukcja tego miejsca, prochownia znajdowała się w zagłębieniu, duża część Żoliborza mogłaby przestać istnieć, a ofiar byłyby tysiące. Sama Cytadela bardzo ucierpiała, runęła ściana X pawilonu i brama, także budynki gospodarcze, to była apokalipsa – mówił Andrzej Fedorowicz.
W wyniku zamachu śmierć poniosło 28 osób, a 90 doznało obrażeń. Wśród ofiar znalazła się nie tylko osoby pracujące przy produkcji i segregacji amunicji, ale także rodziny służących w cytadeli żołnierzy, kobiety i dzieci.
W drugiej części audycji rozmowa z dr. Witoldem Bagieńskim z Instytutu Pamięci Narodowej o początkach wywiadu cywilnego w okresie transformacji.
REKLAMA
Zapraszamy do wysłuchania całości audycji.
Rozmawiał Jerzy Jachowicz.
PR24/ka
____________________
REKLAMA
Data emisji: 13.10.2019
Godzina emisji: 17:06
Polecane
REKLAMA