Prof. Tomasz Panfil: cichociemni to była grupa ściśle elitarna
- Wśród cichociemnych była jedna kobieta - Elżbieta Zawacka, ps. "Zo". Przetrwała to niezwykle trudne szkolenie, co jest godne podziwu. To kobieta, która przestała liczyć przekroczone granice okupowanej Europy. To jest zupełnie niesamowite - mówił na antenie Polskiego Radia 24 prof. Tomasz Panfil.
2019-12-29, 11:30
Posłuchaj
Powiązany Artykuł
Tadeusz Chciuk - cichociemny i kurier Armii Krajowej
16 lipca 1940 r. premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill powziął decyzję o powołaniu organizacji Special Operation Executive (SOE), w celu nawiązania współpracy z podziemnych ruchem oporu w całej Europie. Rozkaz Churchilla brzmiał: "nakazuję wam podpalić Europę". Pierwszy zrzut Cichociemnych odbył się w nocy z 15 na 16 lutego 1941, ostatni w grudniu 1944 roku.
- W historii wszystkie generalizacje obciążone są pewnym ryzykiem. Znam raport drugiego cichociemnego. On skoczył do kraju w styczniu 1941 r. Drugim był rotmistrz Józef Zabielski. On później wrócił do Anglii i pisał raporty, regulaminy szkoleniowe i oceniał - prowadził jak byśmy to dzisiaj powiedzieli "ewaluację" kandydatów na cichociemnych. Był bardzo oburzony tym, że jeden porucznik skoczył do kraju, a dwa tygodnie później już się ożenił z jakąś piękną Polką. Drugi, który zaprosił rodzinę do restauracji (w końcu dysponował dolarami) bardzo chwalił się, że skakał do kraju, czym złamał zasady konspiracji - mówił prof. Panfil.
Elżbieta Zawacka, ps. "Zo"
Powiązany Artykuł
Dr Patryk Pleskot: Cichociemni byli elitą polskiej armii
Prowadzący audycję Robert Tekieli podał dane statystyczne cichociemnych. - 2413 oficerów i podoficerów zgłosiło się na ochotników. Wśród nich było 15 kobiet. Przeszkolono 606, zakwalifikowano 579. 316 wylądowało w Polsce, w tym jeden dwa razy - mówił.
- Czyli 12 proc. - odpowiedział prof. Tomasz Panfil. - To pokazuje, że mamy do czynienia z grupą dosyć elitarną. Wśród nich była jedna kobieta - Elżbieta Zawacka, ps. "Zo". Przetrwała to niezwykle trudne szkolenie, co jest godne podziwu. Podczas pierwszego skoku z wieży (nikt jej nie powiedział, że trzeba mieć specjalne obuwie usztywniające) zwichnęła obie kostki. Obandażowali jej na sztywno i skakała dalej. To kobieta, która przestała liczyć przekroczone granice okupowanej Europy po setnym razie. To jest zupełnie niesamowite. Ona skoczyła, bo żądała powrotu do kraju. Ona musiała wrócić - podkreślił gość Polskiego Radia 24.
REKLAMA
Więcej w nagraniu
***
Audycja: "PRL - historia prawdziwa"
Prowadzący: Robert Tekieli
Gość: prof. Tomasz Panfil
Data emisji: 29.12.2019
Godzina emisji: 11.06
pb
REKLAMA