"Fenomen społeczny, ekonomiczny i kryminalny". Daniel Wincenty o cinkciarzach z czasów PRL-u

- Komuniści chcieli kontrolować każdy obszar życia społecznego, politycznego i ekonomicznego. Stąd oficjalna cena waluty i wyznaczone miejsca, gdzie można było legalnie sprzedawać i kupować, po określonym kursie, np. dolary - mówił w Polskim Radiu 24 Daniel Wincenty z Instytutu Pamięci Narodowej. - Chodziło m.in. o to, żeby zmusić ludność do pozbycia się oszczędności - dodał.

2020-08-16, 12:00

"Fenomen społeczny, ekonomiczny i kryminalny". Daniel Wincenty o cinkciarzach z czasów PRL-u
Warszawa, 1989-05-12. Kolejka do prywatnego kantoru w Al. Jerozolimskich.Foto: PAP/CAF/Janusz Mazur

Posłuchaj

Posłuchaj

16.08.2020 Daniel Wincenty o tym, kim byli i, co robili cinkciarze w PRL-u. (PRL-Historia Prawdziwa) 19:16
+
Dodaj do playlisty

System nakazów i represji stworzony przez aparat ucisku komunistycznego państwa wymusił rozwiązania charakterystyczne dla mechanizmów mającego dopiero nadejść wolnego rynku. Instytucja cinkciarza, który nielegalnie skupował walutę, na stałe wpisała się w krajobraz czasów PRL-u. Funkcjonuje zazwyczaj na styku półświatka, cudzoziemców i nocnego życia bogatych miasta.

W audycji "PRL-Historia prawdziwa" Robert Tekieli szukał odpowiedzi na pytanie, do czego cinkciarze byli potrzebni władzy?

"W latach 80 na czarnym rynku krążyło kilka miliardów dolarów"

- To fenomen społeczny, ekonomiczny, kryminalny także w pewnym stopniu. To nurt, który dotyczył prawie całego dorosłego pokolenia, bo wszyscy dolarów czasami potrzebowali, wszyscy na małą skalę, choć kilka razy w życiu, dolary sprzedawali - mówił w PR24 Daniel Wincenty.
Gość PR24 przypomniał, że do marca 1989 roku sprzedaż osobie prywatne przez osobę prywatną walut, np. dolarów była nielegalne i można było ponieść surową karę.

W audycji kim byli cinkciarze, dlaczego byli ważni, a momentami nietykalni, dla aparatu władzy.

- Czarny rynek był komunistom potrzebny, żeby rozładowywać napięcia społeczne. Gdyby coraz bardziej zasobne społeczeństwo nie miało dostępu do dóbr luksusowych, wywołałoby to napięcia społeczne. A władza tego nie chciała - wyjaśniał Daniel Wincenty.
- Według szacunków ekonomistów, w latach 80 na czarnym rynku krążyło kilka miliardów dolarów. To była góra pieniędzy, a dużo zależało też od tego, jaki jest stan gospodarki. Im gospodarka ma się gorzej, tym więcej funkcji ma do spełnienia czarny rynek - dodał pracownik IPN-u.

W audycji także o tym, jakie zależności łączył cinkciarzy z prl-owską Służbą Bezpieczeństwa.


Prowadzący: Robert Tekieli
Gość: Daniel Wicenty (IPN)
Data emisji: 16.08.2020
Godzina emisji: 11.06

PR24/

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej