Jerzy Wojciewski: metody komunistyczne przypominały te, których używało gestapo
– Mam 93 lata, ale jeśli trzeba by było, to ponownie poszedłbym walczyć o Polskę – powiedział Jerzy Wojciewski, żołnierz Armii Krajowej i uczestnik Powstania Warszawskiego. – Mieliśmy dość okupanta, który nas mordował i prześladował – dodał w kolejnej odsłonie cyklu "Powroty z Niepamięci".
2019-03-18, 22:20
Posłuchaj
Jerzy Wojciewski za swoją działalność był więziony w obozach niemieckich. Po zakończeniu II wojny światowej prześladowany przez komunistyczny Urząd Bezpieczeństwa. W Polskim Radiu 24 wspominał okres walki z okupantami i zwracał uwagę na ich brutalność, a także brak szacunku wobec polskiego narodu. – Byłem świadkiem jak wyrywano dziecko matce i uderzano jego główką o mur. Żołnierz, który to zrobił, wyjął następnie pistolet i zastrzelił matkę – dodał.
Do konspiracji rozmówca Polskiego Radia 24 trafił w maju 1943 roku. W tamtym czasie Jerzy Wojciewski mieszkał w Dąbrowie Leśnej w okolicach Łomianek w pobliżu Puszczy Kampinoskiej. – Zaczęła formować się wtedy tzw. Grupa Kampinos, zgrupowanie partyzanckie Armii Krajowej. Miałem 16 lat i mój starszy kolega zaproponował mi dołączenie. Z przyjemnością na to przystałem. Złożyłem przysięgę i przydzielono mnie do kompanii młodzieżowej jako amunicyjny przy ciężkim karabinie maszynowym – opowiadał.
Ponadto Jerzy Wojciewski mówił również o swoim udziale w Powstaniu Warszawskim, m.in. o atakach na lotnisko bielańskie i akcji w okolicach Dworca Gdańskiego, a także o pobycie w obozie koncentracyjnym w Dachau. – To tam powiedziano osobom, które przywieziono, że nie są już ludźmi, a numerami, a te można w każdej chwili skreślić – przypomniał gość Polskiego Radia 24.
Po powrocie z Dachau Jerzy Wojciewski trafił do nowej rzeczywistości, którą wyznaczał sowiecki okupant. Komuniści wyszukiwali byłych żołnierzy AK, by dowiedzieć się od nich, gdzie ukryta jest akowska broń.
REKLAMA
– Nic na ten temat nie wiedziałem, bo przebywałem przecież w obozie w Dachau. Uciekłem z Dąbrowy Leśnej, ale ubowcy znaleźli mnie w Gdańsku i wsadzili do więzienia. Pamiętam, że zgniatano tam palce w drzwiach, sadzano na nogach od krzeseł, a jak za dużo rozmawialiśmy, to karą było tzw. twarde łoże. Metody komunistyczne przypominały te, którymi posługiwało się gestapo – wskazał Jerzy Wojciewski.
Audycję "Powroty z Niepamięci" prowadził Tadeusz Płużański.
Polskie Radio 24/db
------------------------------------
REKLAMA
Data emisji: 18.03.2019
Godzina emisji: 21.37
REKLAMA